____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

piątek, 18 marca 2016

Valcalepio D.O.C.

Międzynarodowe szczepy w lokalnej odsłonie

źródło: prolocotrescore.it

„Wino z okolic Bergamo, gdzie dolina rzeki Pad łączy się z podnóżem Alp. Głównie międzynarodowe odmiany. W większości wypijane na miejscu”. Taki opis apelacji Valcalepio D.O.C. znajdujemy w najnowszym wydaniu kieszonkowego przewodnika winiarskiego autorstwa Hugha Jonsona. I chyba trudniej o krótszą, a jednocześnie bardziej trafną definicję.
Apelacja w rzeczy samej jest niewielka i skupiona wokół Bergamo. Rozciąga się od Pontidy na zachodzie, aż po Sarnico na wschodzie. Wąski poziomy pas o długości około 50km. Czy ma do zaoferowania cokolwiek interesującego dla poszukiwaczy enologicznych przygód? Cóż, nie liczcie na fajerwerki. Nie bez powodu większość win wypijana jest na miejscu. Po części z racji niewielkich rozmiarów produkcji, po części z powodu różniej jakości wytwarzanych win, Valcalepio nie miało dotychczas szansy dać się poznać szerszej publiczności. Przyćmione bardziej znaczącymi apelacjami nie jest popularne ani w samej Lombardii, ani tym bardziej we Włoszech.
Mimo to trafiają się ciekawe butelki. Produkowane tu wina nierzadko idealnie pasują do lokalnej, typowo północnej kuchni. Kieliszek dobrego Valcalepio Rosso wręcz idealnie komponuje się z polentą i mięsnym ragù. Valcalepio D.O.C. to apelacja, w obrębie której powstawać mogą cztery rodzaje wina: dwie wersje czerwone (riserva oraz wino niemające styczności z beczką), jedna wersja biała i słodkie wino produkowane z podsuszanych winogron szczepu Moscato Rosso.
Dominują tu odmiany międzynarodowe. Il vino del Colleoni, bo i tak bywa nazywane miejscowy trunek, w wersji czerwonej powstaje z kupażu Cabernet Sauvignon oraz Merlota. Biała wersja to zazwyczaj trzy szczepy: Pinot Grigio, Pinot Bianco oraz Chardonnay.


Podczas mojego wyjazdu do Bergamo miałem okazję spróbować dwóch win czerwonych sygnowanych apelacją Valcalepio D.O.C. Pierwszym z nich było Valcalepio Rosso D.O.C. 2013 produkowane przez Cantina Sociale Bergamasca (cena około 4-5 euro, wino dostępne w miejscowych marketach i mniejszych sklepach). Miało granatowo-brunatną, nie do końca klarowną, intensywną barwę. W nosie dało się wyczuć trochę mocno dojrzałych (a nawet przejrzałych) śliwek i czerwonych owoców. W zapachu pojawiła się również nieprzyjemna nuta gnilna. Pierwsze skojarzenie: listopadowa pogoda, ulice pełne brązowej mazi powstałej z liści, które niedawno opadły z drzew. W ustach podobnie nieprzyjemne odczucia. Do tego bardzo niska kwasowość, praktycznie brak tanin i nieco cukru resztkowego, który jedynie potęgował gnilne skojarzenia. Drugiego dnia jeszcze gorzej, po wyjęciu korka z szyjki butelki moje nozdrza uderzył wręcz smród gnijących owoców. Chyba jedno z gorszych winiarskich doświadczeń w ostatnim czasie, zdecydowanie odradzam zakup tej butelki i oceniam ją na:




Na szczęście drugie próbowane przeze mnie wino obroniło dobre imię Valcalepio D.O.C. Produkowany przez Eligio Magri Lyr 2012 po nalaniu do kieliszka miał granatowo-purpurową barwę. Równie intensywną, co poprzednie wino, ale też zdecydowanie żywszą i napawającą optymizmem. W nosie duża dawka ciemnych owoców: jagody, wiśnie, śliwki, jeżyny… wszystkiego po trochu. Na języku podobnie, to znaczy dominujące nuty dojrzałych owoców. Jest i dobrze wyczuwalna kwasowość, chociaż można by zażyczyć sobie jej jeszcze więcej. Tanin nie brakuje, nawet jeśli nie są one mocną stroną tego wina. Dość gęste, z dobrym ciałem i przyjemnym finiszem. Porządne, lokalne wino w dobrej cenie (w sklepach cena za butelkę to 6-8 euro). Ocena:



Oczywiście nie łudzę się, że na podstawie zaledwie dwóch butelek możliwe jest wyrobienie sobie opinii na temat całej apelacji. Valcalepio D.O.C. to dla mnie wciąż terra incognita i już teraz wiem, że przy moim następnym pobycie w Lombardii sięgnę po kolejne butelki zawierające miejscowe wino, do czego zachęcam i Was.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz