____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

niedziela, 12 sierpnia 2018

Cascina Tavijn || Nadia Verrua




Jest kilka minut przed godziną szóstą rano. Budzę się w moim pokoju w Asti. Pościel leży gdzieś na ziemi, jest tak gorąco, że pomimo spuszczonych rolet na oknach, czuję się jakbym był w piekle. Włączam klimatyzator, ustawiam go na maksymalną moc i próbuję jeszcze na chwilę zasnąć. Nic z tego. Dźwięk jednostki chłodzącej ustawionej na balkonie tuż za oknem nie pozwala mi zmrużyć oka. No cóż, chcąc nie chcąc wstaję i biorę zimny prysznic, a w oczekiwaniu na śniadanie próbuję przejrzeć plan trasy na dziś.

***

Rower odebrałem z wypożyczalni już o dziewiątej. Nie pytano mnie o dowód osobisty, nie chciano mojego numeru telefonu, a nawet zapłaty. Dość odważne podejście jak na północne Włochy. O ile na Sycylii zdarzyło mi się już spotkać z tego rodzaju wyluzowaniem, o tyle Piemont przyzwyczaił mnie do porządku i iście niewłoskich standardów. Mniejsza. Mountain bike, który przypadł mi w udziale był naprawdę dobry. Jedynie czego mi brakowało, to bagażnika mogącego unieść kilka butelek wina. Trudno, na szczęście zabrałem ze sobą konkretnych rozmiarów plecak.
Wróciłem do pokoju hotelowego, znów wziąłem zimny prysznic. Pomimo, że było zaledwie przed dziesiątą, słupki rtęci przekroczyły już 30 kreskę, a wilgotność powietrza sięgała powyżej 80%. Zacząłem mieć pewne obawy co do powodzenia mojej wycieczki. Nawet wstępnie sprawdziłem możliwości skrócenia trasy, gdyby się okazało, że mój organizm odmówi posłuszeństwa. Wypiłem potężną dawkę elektrolitów, zjadłem mnóstwo owoców i świeżych warzyw, aby mieć zapas witamin i soli mineralnych w ciele na później i uciąłem sobie jeszcze drzemkę... CZYTAJ WIĘCEJ...



piątek, 27 lipca 2018

Lonely Planet || Wine Trails



Wakacje. Błogie lenistwo, dni przepełnione żarem lejącym się z nieba, spędzone jedynie na nic nie robieniu. Albo inaczej. Pobudka o poranku, póki jeszcze nie jest zbyt gorąco, mapa w dłoń i marszruta po zabytkach miasta. W południe posiłek w lokalnej knajpce zaprawiony kieliszkiem regionalnego wina, później dwie godziny sjesty i powrót na zabytkowy szlak. A wieczorem przychodzi czas na kolejny kieliszek schłodzonego białego wina i zasłużony odpoczynek.
Nieważne jak lubicie spędzać wakacje. Nie ma znaczenia czy wolicie leniuchować na ręczniku kąpielowym na sycylijskiej plaży, czy może bardziej Wam w smak przejść kilkanaście kilometrów w żarze pośród uliczek antycznego Rzymu. Jeśli w podróżach towarzyszy Wam gdzieś w tle (lub nawet wybija się na pierwszy plan) chęć poznawania panoramy enologicznej odwiedzanego miejsca, na pewno wybierając się na wakacje sprawdzacie do której enoteki czy winnicy warto zawitać. Internet jest pełen przydatnych informacji, zdecydowana większość producentów i sklepów z winem ma już swoje strony, na których znajdziecie wszystko, czego dusza zapragnie, aby dobrze zaplanować podróż. Są jednak tacy, jak chociażby autor tych słów, którzy wciąż nad ekran smartfona czy tableta przedkładają papier. Dla nich jakakolwiek wycieczka wiąże się z trzymaniem tradycyjnej mapy w dłoni (na końcu zazwyczaj już mocno wymiętej i poplamionej) lub targaniem w bocznej kieszeni plecaka przewodnika, równie mocno doświadczonego przez los co wspomniana mapa. CZYTAJ WIĘCEJ...