Verba
volant, scripta manent
Starożytni mawiali verba
volant, scripta manent. Słowa wypowiedziane ulatują, te zapisane pozostają.
W dzisiejszych czasach przywykliśmy do rozumienia tego powiedzenia w kontekście
spisywania ważnych dla nas informacji. Przypominamy sobie o nim podczas
podpisywania umowy, pisząc maila lub zostawiając komuś nasz numer
telefonu. Coraz częściej wydaje nam się, że właściwie omnis manent. Żyjąc w epoce, którą można by zdefiniować jako epoka komunikacji,
trudno się z tym nie zgodzić (zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę social media).
Na przytoczony aforyzm należałoby jednak spojrzeć i z
drugiej strony. W epoce, kiedy większość społeczeństwa nie potrafiła pisać ani
czytać, słowo mówione było tym, które w pierwszej kolejności docierało pod
strzechy. Dokument pisany stanowił tajemnicę zarezerwowaną dla wąskiego grona
wybranych, a to właśnie mowa była kanałem językowym zrozumiałym dla każdego.
Dzięki słowom wypowiadanym kaznodzieja nakierowywał wiernych, dzięki słowu
wypowiedzianemu zarządca oznajmiał chłopom jakie są ich prawa i obowiązki (z
naciskiem na to drugie). Pomimo, że w dzisiejszych czasach mowa spełnia
zupełnie inną rolę, a sądowe komunikacje otrzymujemy w formie listów, jej
istotna rola w życiu codziennym jest niezaprzeczalna.
Czasami jednak prostych
słów się boi największy nawet twardziel, proste słowa z gardła nie chcą wyjść
najbardziej. Z pomocą w takich sytuacjach spieszy producent wina z
Emilii-Romanii. Ceci swoje lambrusco A
Te (lub To You, jak kto woli)
reklamuje hasłem Kocham cię, nie pisz
tego na murach. Zamiast murów posłużyć ma nam butelka pokryta farbą
imitującą tablicę. Do wyboru zestaw dla tradycjonalistów (czarna tablica,
kreda, gąbka) lub dla zwolenników nowoczesnych rozwiązań (whiteboard, marker,
gąbka). Wino w pakiecie to samo. No właśnie, chociaż trunek znajdujący się w
butelce w tym wypadku znajduje się zdecydowanie na dalszym planie, również jemu
warto poświęcić kilka chwil.
Gdy już opróżnimy tablicę… butelkę!, w naszym kieliszku
wyląduje wino charakteryzujące się ciemną buraczkową suknią z gęstą pianą o
równie intensywnej barwie. Nos charakterystyczny dla dobrego lambrusco: ciemne
jagody, jeżyny, nieco nut kwiatowych. Wszystko to okraszone zapachami leśnego
poszycia. W ustach dojrzałe owoce. Jest i nieco tanin, ale kwasowość
zdecydowanie w dolnych rejestrach. Na finiszu wyraźnie zaakcentowana goryczka.
Wino zdecydowanie gastronomiczne, swoje najlepsze oblicze pokaże z klasykami
regionu, z którego pochodzi (ragù alla bolognese, tortellini [tu i tu], mortadella,
prosciutto crudo…). A że podajemy je schłodzone i nie jest zbyt skomplikowane,
to i w upalne dni powinno smakować (wpisując się w dzisiejszy temat Winnych Wtorków).
Aby
maksymie verba volant, scripta manent
stało się zadość: o innych lambrusco możecie przeczytać również tutaj.
źródło: imbottigliamento.it |
Nazwa: To
You Bolle di Lambrusco Rosso
Producent: Ceci
Miejsce zakupu: tannico.it
Cena: 10,80eur
Rodzaj wina: czerwone,
wytrawne, musujące
Ocena:
Inni wtorkowicze napisali:
Jak pracuje tannico.it? Czy były z nimi jakiekolwiek problemy?
OdpowiedzUsuńNiestety tannico.it nie wysyła paczek do Polski. Zamówiłem wina do znajomych Włochów, których odwiedziłem i w ten sposób odebrałem paczkę. Ale co do terminowości, obsługi klienta itp. nie mam żadnych uwag.
UsuńDziękuję za info. Pozdrawiam.
Usuń