Karta
Win Standard Plus Wiosna/Lato 2016
Rywalizacja dwóch największych graczy na winiarskim rynku
w Polsce widoczna jest od kilku lat. Jej efekty da się zauważyć w wielu
dziedzinach. Są one widoczne chociażby przy samych marketowych półkach, gdzie
nierzadko byłem świadkiem naprawdę merytorycznych dyskusji na temat
spoczywających tam butelek. Nie będę się tu zbytnio rozwodził nad efektem Biedronki w blogerskim
kontekście (statystyki bloga po opublikowaniu wpisu, w którym pojawiają się
hasła „Lidl”, „Biedronka” czy nawet „dyskont” szybują znacząco do góry). Nawet
jeśli od dłuższego czasu trzymam się nieco z boku marketowych pojedynków na
Bordeaux, Toskanię i inne winiarskie regiony świata, docierają do mnie od czasu
do czasu echa głośnych porażek lub świetnych debiutów z marketowych półek.
Fakt pozostaje faktem: pomimo znaczącej liczby win
niepijanych, ekstremalnie rozwodnionych, wyżyłowanych i tym podobnych, w
sklepach wielko powierzchniowych trafiają się prawdziwe perełki. Trafiają się
wina, które poparte wiedzą zaprezentowaną w przystępnej formie (kolorowe
gazetki pełne chwytliwych tekstów, ładnych ilustracji, opatrzone nierzadko
komentarzem sommeliera), sprawiają, że wiedza przeciętnego Polaka na temat win
szybuje równie mocno w górę, co statystyki bloga po opisaniu wspomnianej
butelki.
Przez długi czas pomiędzy wódkę (wino), a zakąskę
próbowała wbić się Faktoria Win. Drewniane półki z winami znalazły się w
setkach wiejskich i osiedlowych sklepów czy na stacjach benzynowych zajmując
kolejną niszę na winiarskim rynku. Wino, w mojej ocenie, dziś jest już w Polsce
równie dostępne co w innych krajach. Pozostaje jednak jeszcze żmudna praca nad
świadomością konsumencką oraz nad jakością sprzedawanych butelek. No właśnie,
poprzednie oferty podmiotu należącego do grupy Eurocash nie wzbudziły mojego
entuzjazmu. Pomimo kilku dobrych butelek, a nawet pionierskich pomysłów
sprzedaży win polskich na dużą skalę, w ofercie FW lądowały często anonimowe
winiawki czy etykiety znane już bardzo dobrze każdemu Polakowi (Carlo Rossi,
Kadarka, Sophia, Liebfraumilch, El Sol i wiele innych).
Tym razem jest jednak inaczej. Faktoria Win przygotowała
ofertę Standard Plus Wiosna/Lato 2016, która znajdzie się tylko w wybranych
punktach. W jej skład weszło 12 butelek przeznaczonych dla klienta, który o
winie umie powiedzieć więcej niż „lubię białe bo czerwone mi nie smakuje” lub
„białe wino dla mnie to nie wino”. Również ceny są nieco wyższe niż te znane
nam z dyskontowych półek (nawet jeśli Lidl nie raz odważył się już wyjść poza
magiczną barierę trzydziestu złotych). Jednym słowem: Faktoria Win celuje w klienta
w pewnym stopniu świadomego (nie wnikając już czy uświadomienie to nastąpiło
poprzez marketowe zabiegi sprzedażowe, czy z pomocą innych podmiotów). Grupa
Eurocash tą ofertą porzuca walkę z wiatrakami, to znaczy z dwoma największymi
graczami, a po raz kolejny szuka swojej niszy. Z czym idzie do boju i czy ma to
sens? Odpowiedź na końcu tekstu, teraz przejdźmy do sześciu win białych, które
weszły w skład nowej oferty (Sauvignon Blanc z Bordeaux opisałem już tutaj).
Węgry to źródło dobrych i tanich win. Pomimo, że ich
prestiż i rozpoznawalność wciąż rośnie na arenie światowej, nadal można znaleźć
tam ekstremalnie pijalne, tanie, może nieco anonimowe, ale z pewnością
prezentujące dobrą jakość butelki. Sięgnęła po nie również Faktoria Win. Aż
dwukrotnie. Pierwszym winem z tego kraju jest Thummerer Bokreta Cuvée (24,99zł). Wino ma bardzo jasną, słomkową
barwę. W nosie z początku dużo kwiatów. Później dochodzą doń owocowe nuty
dojrzałych brzoskwiń. Wino w ustach jest lekkie, dość proste, ale przy tym
bardzo przyjemne. Kręgosłup tworzą aromaty brzoskwiniowo-morelowe.
Kwasowość jest raczej niska, zaakcentowana głównie na finiszu. W skrócie? Wino
warte swojej ceny, nie oczekiwać po nim zbyt dużo, a będzie wręcz idealne do
sączenia na balkonie w gorące letnie popołudnie.
Drugi węgrzyn tej oferty to Szöllösi Sauvignon Blanc (36,99zł). Zielonkawa suknia, zapach nieco
mniej rozbuchany niż w przypadku wina opisanego powyżej. W nosie przewijają się
i równoważą nuty kwiatowe i owocowe. Na języku zarówno aromatyczność, jak i
rześkość oferowana przez nuty cytryn i limonki. Jest też spora dawka zielonych
owoców (agrest, kiwi) oraz wyraźny zapach liści czarnej porzeczki. Finisz nieco
goryczkowy, grapefruitowy. Wino dobre, cena porównywalna do Kressmana, jakość
również. Obroni się solo, równie dobrze sprawdzi się w kuchni. Polecam.
Kolejne wino to różowe Vinho Verde Casal Garcia (24,99zł). Pozycja, wydawać by się mogło,
wręcz idealna na zbliżające się gorące tygodnie. Bladoróżowa barwa, dość jasna, zapowiada raczej lekkie wino. Znad kieliszka z początku unosi się spora dawka
landrynkowatości, która przez długi czas przykrywa kryjące się w tle truskawki
i poziomki. W ustach lekkie, dość rozwodnione (w końcu to Vinho Verde!),
zaskakująco kwasowe jak na wino półwytrawne. Aromaty kijem na wodzie pisane, to
znaczy nikłe. Woda okraszona musowaniem, kwaskiem cytrynowym i odrobiną truskawek.
Wino, wbrew mojemu marudzeniu, dość przyjemne. Spełnia swoje zadanie (gasi
pragnienie), ale czemu tak drogo?
Orzeźwienia i konkretnej dawki mineralności można by się
spodziewać po kolejnym winie: Marcel
Martin Muscadet Sèvre Et Maine (24,99zł). W barwie wyraźnie zauważalne
zielonkawe refleksy. Nos nieco powściągliwy. Jest limonka, są zielone jabłka.
Tylko kamienne tło niewyraźne i za bardzo skryte. W ustach najpierw słodkawy
owoc, długo nic, później rozwodniony, ale wciąż kwasowy i trochę goryczkowy finisz.
Brak tu mineralności znanej z klasyków tego gatunku, brak nerwu. Najbardziej
smakowało mi to wino w towarzystwie gorzkich zielonych oliwek. Solo średnio
grało, ani nie orzeźwiało, ani nie dostarczało szczególnych wrażeń smakowych.
Jest wreszcie pierwszy reprezentant Włoch w tym
zestawieniu: Rina Ianca Tresa Grillo
Viognier (33,99zł). Sycylijskie do cna grillo połączone w biologicznym
kupażu z vioginerem. Nos dość prosty, dominują egzotyka i cytryny. W ustach
niska kwasowość (co z pewnością spodoba się wielu konsumentom w Polsce, bo nie
o brak cukru zazwyczaj chodzi, a o zbyt wysoką kwasowość w winach). Da się
wyczuć nieco słodyczy resztkowej i goryczki na finiszu. Wino raczej lekkie,
wygładzone, powinno smakować szerokiej publiczności. Nie jest to Sycylijczyk
wybitny, ale o znalezienie taniego i dobrego grillo u nas raczej trudno, więc
nie ma przed nim nawet za dużej konkurencji. Dobrze pasowałoby do owoców morza,
najlepiej w formie fastwoodów, jak sprzedaje się je często na sycylijskich
ulicach.
Ostatnie białe wino tej oferty to australijskie
chardonnay: Mc Pherson Vintage Secret
(44,99zł). Zdecydowanie najcięższy zawodnik w tym zestawieniu. Złocista,
połyskliwa barwa. Egzotyczne owoce w umiarkowanej ilości stonowane przez
maślane nuty. Na języku słodkawe, z wyczuwalnymi aromatami melona, brzoskwini,
a nawet orzechów i migdałów na finiszu. Owoc jest dojrzały, pełny, wyrazisty,
ale nie rozbuchany. Brakuje kwasowości, aby rzucać je na głęboką wodę z
kulinarnymi przeciwnikami, ale powinno poradzić sobie z rybą usmażoną na maśle albo wędzonymi łososiem lub węgorzem. Wino znacznie różniące się od
poprzednich, próżno szukać tu rześkości i orzeźwienia, ale też nie taka jego
rola. Pomimo, że cena może odstraszać, to wino oceniam jako dobre.
Wśród białych win z oferty Standard Plus dominują wina
lekkie, rześkie, raczej niezbyt skomplikowane ze średnio zaznaczoną kwasowością. Takich win będzie większość z nas szukać w najbliższych
miesiącach. Nie ma spektakularnych wpadek, nie ma też win, które onieśmielałyby
największego znawcę (i trudno oczekiwać po butelkach w podobnych cenach takich
niespodzianek!). Jest najzwyczajniej w świecie dobrze. Podczas wakacyjnych
wojaży do miejsc, gdzie trudno o dobrego importera, Faktoria Win takimi
butelkami może zacząć bić się o serca winomanów. Nie każdemu przecież do popołudniowego
relaksu wystarczy czteropak jasnego pełnego czy rozcieńczona wodą gazowaną
kwasowa winiawka z dyskontu (!).
Wina do degustacji otrzymałem od importera.
Czerwone wina z oferty Standard Plus zostaną opisane w
kolejnym artykule.
O białych winach przeczytacie również u innych blogerów: Raport z win, Blurppp, Niewinne podróże, Pisane winem, Winowacja, Winiacz,
Korek od wina, Enoeno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz