Pignoletto
Frizzante Chiarli 1860
Niniejszy wpis w swoich założeniach
opierać miał się na językowo-winiarskich porównaniach. Rozochocony początkowymi
sukcesami w żmudnie postępujących pracach badawczych dotarłem jednak do ściany.
Punktu krytycznego, który stanowczo nie pozwalał na dalsze brnięcie w raz
obranym kierunku. Na nic zdałby się również krok w tył. Po prostu moje
wyjściowe założenia były błędne, a spowodowało je małe niedopatrzenie już u
samego początku.
1. Do dzieła!
Tuż obok hasła pignolo
w słownikach włosko-polskich znajdziemy następujące tłumaczenia: pedant, pedantyczny, skrupulatny,
drobiazgowy, małostkowy. Hasła pignoletto
za to w słownikach nie znajdziemy. W ogóle mało gdzie poza Emilią-Romanią je
znajdziemy. Rzadko kiedy piszą o nim winiarskie sławy, bo i za bardzo nie ma o
czym. Sklasyfikowana, względnie poznana, biała, raczej przeciętna i niezbyt
obiecująca odmiana, które swoje korzenie zapuściła w okolicach Bolonii. Skoro
winiarski świat zesłał pignoletto na
niebyt, to dlaczego mieliby interesować się nim lingwiści? To pytanie nie
wymaga odpowiedzi. Mimo wszystko postanowiłem sprawdzić, czy pomiędzy
pedantyzmem, a nazwą szczepu jest jakiś związek.
2. Eureka?
Pignolo
i pignoletto nawet osobie, dla której
język włoski to pizza, pasta i basta, już na pierwszy rzut oka bezspornie wydają się być ze sobą
spokrewnione. Coś te dwa słowa fonetycznie i graficznie łączy. Bingo! Wystarczy
do pignolo dodać sufiks -etto i jesteśmy w domu. I rzeczywiście,
w jednym z konsultowanych słowników trafiłem na formę pignoletto znajdującą się przy haśle pignolo, a znaczyła ona ni mniej, ni więcej niż pedancik. Naprawdę? Godziny spędzone nad
słownikami, żeby dowiedzieć się, że nazwa szczepu po polsku brzmi wręcz
śmiesznie, a co gorsza nie ma żadnego związku z jego charakterem? Bo przecież
powiedzieć o pignoletto pedancik, to jak powiedzieć o Barolo księciunio. Strzał jak kulą w płot. Już
Pliniusz Starszy w swoim dziele Naturalis Historia pisał o bolońskim szczepie w
tych słowach: non dolce abbastanza per
essere buono (niewystarczająco
słodkie, aby było dobre). Nawet jeśli odrzucimy antyczne umiłowanie do win
słodkich, trzeba przyznać, że dobrego PR Pliniusz tej odmianie nie zrobił.
3. Eureka!
Nieco zrezygnowany przeglądałem
kolejne dzieła antyczne i te mniej. Miałem już zaniechać lingwistycznych
podjazdów do pignoletto, gdy
przypominała mi się nazwa innego (skądinąd również włoskiego) szczepu: PIGNOLO. Tym razem jednak nie dałem się tak
łatwo wpędzić w pułapkę błędnych założeń. Z góry odrzuciłem pokrewieństwo
bohatera dzisiejszego wpisu z pignolo.
Ten pierwszy, jak rzekło się wcześniej, uprawiany w Emilii-Romanii i chuderlawy
w swej naturze. Ten drugi pochodzi z Friuli, daje wina zdecydowanie dobrze
zbudowane, pełne owocu, ale i nierzadko nut balsamicznych. Nie o pokrewieństwo
genetyczne mi jednak chodziło, a o lingwistyczne koligacje. W swoich
poszukiwaniach dotarłem do celu: pignolo
i pignoletto pochodzą od tego samego
słowa, pigna (szyszka jodły).
Nazewnictwo wspomnianych szczepów powstało przez wzgląd na podobieństwo grona
(nawet jeśli niektórzy twierdzą, że nie o kiść, a o poszczególne jagody tu
chodzi) do szyszki.
4. Trzeba to uczcić.
Nawet jeśli moje początkowe
założenia okazały się błędne, kilkugodzinna praca nie poszła na marne. Poznałem
pochodzenie nazwy nie jednego, a dwóch szczepów. Obydwu lokalnych, obydwu
włoskich. A wszystko to za sprawą dzisiejszej edycji Winnych Wtorków. Braci
blogerskiej zaproponowałem poszukanie odmian endemicznych. Oni wywiązali się ze
swojego zadania na czas, mój żołądek nie pozwolił mi na to wczoraj, ale dziś
nadrabiam zaległości. Świętując mały sukces wieńczący dochodzenie oraz moje
uzdrowienie otworzyłem, nie inaczej, butelkę Pignoletto Frizzante Chiarli 1860.
Wino w kieliszku bledziutkie, trochę jakby rozwodnione. Duże bąble odrywały się
od dna i szybowały ku górze, której nie wieńczyła gęsta piana (wszak mówimy o frizzante, winie drżącym, a nie spumante, pieniącym się). Kwiecisty,
świeży i rześki nos. Gdzieś majaczy nieco białych owoców, ale aromaty nie są
mocno skondensowane. W ustach lekko mineralne, choć nadal dominują kwiaty polne.
Trochę jabłka i gruszki. Wytrawne do cna. Proste, ale idealnie rozbudziło
apetyt. Może spokojnie konkurować z prostymi prosecco, a w tym rejestrze
cenowym o nic więcej nie proszę.
…i pozostał tylko niesmak, gdy
odkładając kieliszek obok nadal otwartego słownika zauważyłem: 2. (pinolo)
orzeszek m piniowy.
Nazwa: Pignoletto
Frizzante
Producent: Chiarli
1860
Miejsce zakupu: Auchan
Cena: 30zł
Rodzaj wina: białe,
wytrawne, musujące
Ocena:
Pozostali
wtorkowicze dziś napisali:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz