____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

poniedziałek, 23 marca 2015

La dotta, la rossa, la grassa

Bogata stolica Emilii-Romanii

Bologna w czasach Dantego.

Początki Bolonii, stolicy regionu Emilia-Romania, sięgają czasów etruskich, kiedy to znana ona była pod nazwą Felsina. Tereny dzisiejszego miasta były zasiedlone już w trzecim tysiącleciu przed Chrystusem, ale o prawdziwym rozwoju można mówić dopiero od IX w. p.n.e. Gród przechodził „z rąk do rąk” i tak początkowo znalazł się w rękach etruskich, aby następnie zostać zasiedlonym przez Celtów (którzy Bolonię nazywali Bona) i kolejno przez Rzymian (ci z kolei nadali miastu nazwę, która przypomina tę dzisiejszą – Bononia). W średniowieczu stolica Emilii-Romanii była niezależnym, wolnym miastem-państwem, jakich wtedy istniało wiele na terenach dzisiejszych Włoch. W dużej mierze to właśnie wieki średnie przyczyniły się do aktualnego wizerunku miasta. Ryciny przedstawiające Bolonię z czasów Dantego ukazują miasto ogrodzone grubymi murami, wewnątrz których widnieje niezliczona ilość wysokich wież mieszkalnych (typowa zabudowa dla tego regionu w tamtym czasie).

Torre degli Asinelli

Garisenda

Wśród wszystkich zachowanych wież, największą sławą cieszą się Le Due Torri. Wyższa z nich to Torre degli Asinelli, mniejsza nosi nazwę Garisenda. Z pierwszej z nich rozciąga się zapierający dech w piersiach widok na całe miasto (z tego miejsca można przede wszystkim zobaczyć słynne czerwone dachy) oraz pobliskie wzgórza. Inne wieże mieszkalne znajdują się głównie w obrębie Piazza Maggiore, głównego placu Bolonii.

Widok na Garisendę z wyższej wieży.



Pozostając przy architekturze, równie słynnymi elementami co wieże, są również charakterystyczne arkady. Mówi się, że w granicach murów miejskich (do dziś przetrwały jedynie bramy miejskie) jest w sumie ponad 40km podcieni. To właśnie dzięki nim można przejść przez miasto bez parasola, nie moknąc przy tym, nawet podczas ulewy. Latem natomiast arkady dają chłód i cień, który ratuje tłumy turystów i miejscowych przed piekącym słońcem.


Ważnym punktem miasta, a właściwie jego bijącym sercem jest wspomniana Piazza Maggiore ze znajdującym się w jej centrum Palazzo Re Enzo. Przy głównym placu znajduje się jedna z największych europejskich świątyń – Basilica di San Petronio, poświęcona patronowi miasta (od imienia patrona w języku włoskim funkcjonuje przymiotnik petroniano, synonimiczny do bolognese), z charakterystyczną na wpół niedokończoną fasadą. Jeśli Piazza Maggiore jest sercem Bolonii, to aortą bez dwóch zdań można nazwać Via dell’Indipendenza. Jest to ulica łącząca stację kolejową z historycznym centrum, codziennie przewijają się tu tysiące osób, a w dni świąteczne i weekendy organizuje się tu bardzo często uroczyste pochody i festiwale.

Palazzo Re Enzo

Neptun

Basilica di San Petronio

Via dell'Indipendenza
San Petronio, patron miasta

Mało kto wie, że Wenecja nie jest jedynym miastem na wodzie we Włoszech. Jak dobrze wiadomo, starożytne i średniowieczne miasta zakładano w pobliżu cieków wodnych – rzeka stanowiła podstawę do dobrego rozwoju osady. Tak też było w przypadku stolicy Emilii-Romanii. Dzisiejsza zabudowa miejska skutecznie utrudnia znalezienie rzeczonego cieku, ale dla chcącego nic trudnego. W skutek zbudowanej śluzy na rzece Reno (10 pod względem długości rzeka Włoch), przez Bolonię przepływają jej, jakby nie było sztuczne, odnogi. Woda biegnie pod budynkami przecinając miasto, można ją zobaczyć zaledwie w kilku miejscach (między innymi nieopodal Via dell’Indipendenza).

Jedno z niewielu miejsc w Bolonii, gdzie można zobaczyć
przepływający przez miast ciek wodny.

Miasto bywa określone trzema przymiotnikami: „la dotta, la rossa, la grassa” (uczona, czerwona, tłusta). Pierwszy z nich odnosi się do najstarszej uczelni w zachodnim świecie, założonej w 1088 roku. Drugi przymiotnik przez długi czas wskazywał na przeważający w mieście kolor – czerwone dachy oraz mury z czerwonej cegły. Dopiero w XX wieku „la rossa" zaczęto odnosić do sytuacji politycznej, bowiem właśnie w XX wieku miasto stało się ostoją komunistów. Jak mówią miejscowi, lata ’70, ‘60 oraz ’80 to był czas komunizmu „niemal idealnego” (przy czym należy zaznaczyć, że termin ten odnosi się po prostu do lewicujących zarządców miasta, a nie panującego ustroju). Nie było tu mowy o kopii systemu znanego z ZSRR, a wręcz przeciwnie. Mieszkańcy Bolonii cieszyli się wtedy miastem dobrze zorganizowanym, sprawnie działającym, z powszechnym dostępem do szkół na wysokim poziomie, nowoczesnych szpitali i innych miejsc publicznej użyteczności. Czasy te minęły bezpowrotnie, pomimo, że w stolicy Emilii-Romanii wciąż widoczne są na każdym kroku symbole komunistyczne (jak chociażby ryciny przedstawiające sierp i młot na fasadach budynków).


Jeśli wychodząc ze stacji widzisz taki obraz...

...w księgarni znajdujesz dział poświęcony komunizmowi...

...a na dodatek restauracje mają menu w jakimś dziwnym dialekcie...
...to na pewno jesteś w Bolonii.

Ostatni przymiotnik, którym opisuję się Bolonię, tłusta, odnosi się do jej kuchni. Miasto będąc już u zarania bogate i cieszące się sławą wśród kupców, mogło sobie pozwolić na kuchnię tłustą, pełną mięsa i innych kosztownych składników. Tortellini al brodo, słynne ragù alla bolognese, tagliatelle, mortadella i inne szynki czy kiełbasy stały się znakiem firmowym miejscowej gastronomii. Dodać do tego przepyszne lambrusco (i nie mam tu na myśli wina smakującego jak kompot z bąbelkami, a porządne wino z potężną dawką owoców i kwasowości) i mamy kompletny obraz enogastronomicznej Emilii-Romanii.
 Wracając jeszcze jednak na moment do polityki, komunistyczne nastawienie bolończyków stało się jedną z głównych przyczyn zamachu z 1980 roku. 2 sierpnia, gdy większość Włochów zaczynała wakacje, na stacji w Bolonii wybuchła bomba zabijając 85 osób i raniąc kolejne 200. Strage di Bologna, jak dziś nazywa się to wydarzenie, zmieniła miasto na zawsze (nie mówiąc już o stacji, której zniszczoną część odbudowano). Śledztwo w tej sprawie było wyjątkowo trudne i pełne nieścisłości, tak naprawdę do dziś nie wiadomo kto stał za zamachem. Na znak pamięci na fasadzie stacji w Bolonii umieszczono tablicę pamiątkową z nazwiskami ofiar, a po lewej stronie od głównego wyjście wisi zegar zatrzymany na godzinie zamachu – 10.25. 




źródło: wikipedia.org

Więcej Emilii-Romanii poniżej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz