Winny
król Sycylii w pięciu odsłonach
Nero d’Avola to bez wątpienia
najważniejsza i najchętniej uprawiana czerwona odmiana na Sycylii. Zdaje się,
że wyspiarski klimat pasuje temu szczepowi, w efekcie czego bardzo często daje
wyśmienite wina. Dodać wystarczy do tego starania lokalnych producentów w kwestii
promocji oraz ulepszania produkcji, a może wyjść coś doprawdy ciekawego. W
ostatnich latach sycylijczycy założyli kilka organizacji/fundacji na rzecz
promowania lokalnych win, w tym także win z Nero d’Avola.
Należy również zaznaczyć, że tzw. monovitigni (wina
produkowane z jednego szczepu) od jakiegoś czasu ustępują mieszankom typu
Czarne z Avoli-Merlot (jak choćby opisywane przeze mnie niedawno bardzo dobre Chiantari), Czerń z Avoli-Syrah lub Avola-Cabernet Sauvignon. Wina te
najczęściej są dobrze zbalansowane, a odpowiedni kupaż dwóch (lub większej
liczby) szczepów pozwala wyciągnąć z każdego z nich to, co najlepsze.
Główny sycylijski szczep daje wina różniące się między
sobą w zależności od siedliska. Przyjęło się, że wina pochodzące z zachodniej
części wyspy są bardziej skoncentrowane, nieco bardziej agresywne, niż te,
które wyprodukowano na przeciwległym krańcu Sycylii. W części centralnej Nero
d’Avola daje najczęściej trunki mocno owocowe, z wyraźnymi nutami czerwonych
owoców i czasami przypraw. Do niniejszego testu wybrałem pięć różnych butelek:
wszystkie są wyprodukowane w 100% z omawianego szczepu, cztery pozycje są
ogólnie dostępne w Polsce, jedna z nich to wino biologiczne.
W kolejności próbowania, zaczynamy od Maree d’Ione (17,99zł, Biedronka). Po
chwili oddechu i przelaniu do kieliszka wino ma średnio intensywny, rubinowy
kolor. Poza cienkimi i rzadko układającymi się na ściankach łzami, brak innych
znaków szczególnych. W nosie da się wyczuć nutę wiśniową, lekko niedojrzałą,
ale dosyć żywą; do tego odrobina owoców leśnych gdzieś w tle. W ustach na
początku wino jest lekko karmelowe, następnie w natarciu wspomniana wiśnia, tym
razem gorzkawa. Maree d’Ione do proste wino, które nie może pochwalić się
wieloma aromatami, ale pije się je szybko i łatwo. Biorąc pod uwagę, że nie ma
tu wysokiej kwasowości oraz brakuje tanin – wino można pić solo, można też do
lekkich potraw;
Drugie wino to Nero
d’Avola Andrero (14,99zł), butelka zakupiona w Biedronce o znanych już
wszystkim zdolnościach do zwiększania zawartości alkoholu z czasem (!). Na
pierwszy rzut oka kolor jest dosyć intensywny, ciemno-czerwony z jaśniejszymi
refleksami. W nosie soczysta wiśnia, zdecydowanie bardziej dojrzała i bardziej
intensywna niż ta z Maree d’Ione. Usta soczyste, kwasowość na początku
niziutka, z czasem daje o sobie znać. Tanin jak na lekarstwo, ale nie są one tu
koniecznie pożądane. Gdzieś w tle są też wspomniane we wstępie wpisu przyprawy.
Świeże, soczyste i za tę cenę dobre.
Czas zmienić dostawcę – Nero d’Avola Settesoli (26,51zł, Auchan). Wino od wielkiej
spółdzielni, produkującej tu i ówdzie butelki w wielkich nakładach. Settesoli
ma ciepłą, czerwoną barwę z pomarańczową obwódką. Znad kieliszka unosi się
aromat wiśni i świeżej śliwki. Jest też odrobina wanilii, ale wszystko to,
chociaż przyjemne, to niezbyt intensywne. Na języku nuty czerwonych owoców i
śliwkowa pestka. Do tego odrobina suchych i niezintegrowanych tanin. Kwasowość
bardzo niska, niemalże niewyczuwalna.
Czwarta pozycja to wino zakupione w sklepie Weinladen w
Berlinie – Nero d’Avola od Cataldo (4,95
Euro, inną butelkę od tego producenta oceniałem już tutaj). Cataldo ma
najciemniejszą barwę z wszystkich dotychczas próbowanych win. Potrzebuje ono
chwilę czasu na otworzenie się, ale gdy to nastąpi nozdrza uderza śliwka,
wanilia, dosyć dobrze wyczuwalna nuta przypraw oraz odrobina alkoholu. Na
podniebieniu dojrzała wiśnia i biały pieprz. Dobry balans kwas-słodycz, jest
też zauważalna dawka tanin, tym razem gładkich i dobrze wtopionych w całość. Na
końcu wyczuwalna pestka wiśniowa.
Ostatni przedstawiciel czystego Nero d’Avola zaproszony
do testu to Angel Giorgio&Gianni
(29,99zł, Alma). Wino organiczne, a przynajmniej tak mówi etykieta. Oko
klarowne, ciemno bordowe z rubinowymi refleksami. Zaskakująco czysty aromat
wiśni w nosie, odrobina jagód w tle. Jest też cieniutka nuta waniliowa. W
ustach przede wszystkim dojrzała, świeża wiśnia i cynamon. Kwasowość wyższa niż
w przypadku poprzednich win, tanin jak na lekarstwo, ale nic nie szkodzi –
najlepsze wino testu. Warto czekać na promocję, bo Alma wyprzedaje je
często w cenie poniżej 20zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz