Comiesięczny
przegląd włoskich internetów
Chociaż sierpień (a wraz z nim wakacje) za nami, to
patrząc za okno ma się wrażenie, że mamy pierwszą połowę lipca. Pogoda
najwidoczniej wynagradza nam deszczowe, pochmurne i chłodne letnie dni. W tej
przyjemnej aurze tworzę, i tak już spóźnione, subiektywne zestawienie
najciekawszych włoskich doniesień medialnych.
Sierpień 2016 we
Włoszech zostanie zapamiętany jako jeden z najtragiczniejszych miesięcy
ostatnich lat. Wskutek trzęsienia ziemi w centralnych Włoszech zginęło prawie
300 osób, a kolejne 400 zostało rannych. W gruzach legła niemal cała
miejscowość Amatrice, tysiące mieszkańców Lacjum, Marchii i Umbrii zostało bez
dachu nad głową. Co ciekawe wiele zabytkowych budowli przetrwało tak pierwszy,
jak i kolejne wstrząsy. Całkowitemu zniszczeniu uległy natomiast kilkuletnie
zabudowania, teoretycznie zaprojektowane i wzniesione tak, aby przetrwały nawet silniejsze trzęsienia ziemi. Natura odkryła smutną prawdę (o której swoją
drogą dość brutalnie wypowiedzieli się autorzy Charlie Hebdo), włoskie państwo jest
wciąż podatne na wpływy mafii, a macki organizacji kryminalnych są wstanie
dotrzeć dosłownie wszędzie.
źródło: www.adnkronos.com |
Amatrice stało się smutnym symbolem sierpniowego
trzęsienia ziemi. W odpowiedzi na ludzką krzywdę odpowiedzieli restauratorzy.
Włoski bloger kulinarny, Paolo Campana, zaprosił właścicieli restauracji do
przekazywania 1 euro od każdego sprzedanego talerza amatriciany na rzecz
poszkodowanych. Na odzew nie trzeba było długo czekać, w krótkim czasie do
akcji przystąpiło ponad 700 lokali nie tylko z Włoch. Więcej informacji
związanych z tą inicjatywą znajdziecie na portalu Facebook wpisując hashtag
#Amatriciana.
Przejdźmy do innych wydarzeń ubiegłego miesiąca. Niemałe
zamieszanie na początku sierpnia we Włoszech wywołała ustawa, która wprowadziła
wyższy podatek na bazylię. Dotychczasowy podatek VAT na liście tej rośliny
wynosił zaledwie 4%. Za sprawą niejasnych przepisów europejskich dotyczących
ziół aromatycznych włoski rząd był zmuszony podnieść go do 5% (warto wspomnieć,
że początkowy projekt zakładał wprowadzenie stawki 10%). Ta sama ustawa z kolei
obniżyła podatek na oregano (z 22% do 5%). Protesty producentów bazylii z
Ligurii mieszają się z okrzykami radości producentów oregano z Sycylii już od
kilku tygodni. Włoskie media tymczasem donoszą, że pokłosiem wspomnianej ustawy
może być podniesienie podatku na… pomidory. A całość rozbija się o fakt, że
bazylia we Włoszech stosowana jest nie do produkcji olejków eterycznych, o czym
mowa w europejskich przepisach, a do produkcji jednego z najbardziej znanych
sosów do makaronów na świecie, pesto alla genovese. Według niektórych
parlamentarzystów należałoby zatem podnieść podatek na niektóre odmiany
pomidorów.
źródło: www.wikipedia.it |
Do produkcji sosów do makaronów najlepiej nadają się
pomidory odmiany San Marzano. To właśnie o niej mowa w kontekście wyższego
podatku. Czy do tego dojdzie? Odpowiedzi na to pytanie raczej nie uzyskamy za
szybko, ale w dobie kiedy rządzący szukają oszczędności, każda możliwość brana
jest pod uwagę. Na sławę pomidorów San Marzano pracują natomiast niestrudzenie
producenci tej odmiany z Sarno i Nocery organizując San Marzano Day. Tegoroczna
edycja tego wydarzenia odbyła się pierwszego sierpnia, a więcej o nim samym
przeczytacie tutaj.
Chociaż pomidory na Półwyspie Apenińskim pojawiły się
dopiero po wyprawie Krzysztofa Kolumba do Ameryki, Włosi wiedzą jak wykorzystać
ich potencjał w pełni. A że kuchnia włoska w znacznej części jest kuchnią
ubogą, to i panie domu wiedzą jak poczynać z pomidorami, aby nic się nie zmarnowało. Pomidory suszone, pomidory marynowane w oleju, passata pomidorowa,
przyprawa ze zmielonych pomidorów… to tylko kilka przykładów na ich wykorzystanie!
źródło: www.ilfattoalimentare.it |
Wakacje to czas błogiego lenistwa. Widać to również w
codziennych tytułach, które trafiają na pierwsze strony. Nie inaczej sprawy
mają się we Włoszech. W natłoku artykułów typu „zapchaj dziurę (stronę)”, dało
się jednak znaleźć kilka ciekawszych tekstów. Włoski styl znany jest na całym
świecie. Usprawiedliwione zatem wydaje się być stwierdzenie, że Włosi sprzedają nie stroje, a kulturę. A kto ciekaw historii włoskiego hymnu i jego statusu prawnego, niech poczyta tutaj.
Na zakończenie dzisiejszej Pentoli polecam Wam jeszcze
dwa krótkie zestawienia, które być może wpłyną na Wasze wakacyjne plany za rok:
Bolonia wśród dziesięciu miast na świecie, w których najlepiej się jada; 31 miejsc, które trzeba zobaczyć we Włoszech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz