Czarny
chleb z Sycylii
Powiedzieć o tym chlebie, że jest wyjątkowy, to jak nic o
nim nie powiedzieć. Chrupiąca skórka swoim kolorem przywodzi na myśl mocne
espresso, a zapach przypomina pieczone migdały i mocno przypieczone tosty. Pane
nero di Castelvetrano to chyba najbardziej popularny chleb na Sycylii. Jego
sekret kryje się w jednej z
prymitywnych odmian pszenicy durum. Tumminia
lub tumilìa, jak nazywają ją
Sycylijczycy, rośnie tylko tutaj. Uprawa tego zboża jest aktualnie na tyle trudna i na tyle
nieopłacalna, że sprawy w swoje ręce musiał wziąć lokalny oddział organizacji
Slow Food, aby uratować tumminię od
całkowitej zagłady.
Tradycyjnie czarny chleb wypieka się w kamiennych piecach
chlebowych opalanych drewnem pozyskanym z gajów oliwnych. Wyrośnięte bochenki trafiają do nagrzanych do blisko 300˚C pieców, w których spoczywają do
momentu, aż ogień sam nie wygaśnie, a piec się nie wychłodzi. Dzięki tej
metodzie (oraz wspomnianej wcześniej ciemnej odmianie pszenicy), chleb ma
ciemną, mocno chrupiącą skórkę przywodzącą na myśl aromaty kawowo-tostowe czy
orzechowe. Posypane złotymi ziarnami sezamu bochenki stanowią zdecydowanie
jeden z najbardziej emblematycznych obrazów kulinarnych największej na Morzu
Śródziemnym wyspy.
Składniki
na bochen średniej wielkości:
· 350g mąki z pszenicy tumminia
· 150g mąki z pszenicy durum
· sól morska
· łyżeczka suszonych drożdży piekarniczych
· 1-2 łyżki oliwy z oliwek extra vergine
· woda
· ziarna sezamu
Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie jesteśmy w stanie upiec prawdziwego pane nero di Castelvetrano w domu. No chyba, że w naszym
ogrodzie stoi potężny piec chlebowy, tuż za rogiem mamy wiekowy gaj oliwny, a w
naszym kranie płynie sycylijska woda. Chociaż to i tak mało, bo na pracę
drożdży i zakwasu, a co za tym idzie na stopień i jakość wyrośnięcia chleba,
niemały wpływ ma gorące sycylijskie powietrze i obecna w nim wilgoć, która
nadciąga znad morskich brzegów. Jesteśmy za to w stanie upiec chleb na wzór
pane nero di Castelvetrano. Potrzebujemy jedynie kilkaset gramów mąki z pszenicy tumminia, parę innych składników oraz wskazówki, według
których należy postępować (te ostatnie znajdziecie w niniejszym wpisie). Zdobycie
mąki z tumilìi może w Polsce
graniczyć z cudem. Przydatni w takiej sytuacji okazują się sycylijscy znajomi
lub rodzina czy przyjaciele, którzy akurat z wakacji na tej wyspie wracają. No
przecież pół kilograma mąki aż tyle miejsca w walizce nie zajmuje!
źródło: www.panificioorizzo.altrevista.org |
Lokalne i tradycyjne receptury charakteryzuje pewna cecha
wspólna: nie ma jednej, oficjalniej i najlepszej wersji. Proporcje, użyte
składniki oraz tajniki sztuki kulinarnej przekazywane są w każdej rodzinie z
pokolenia na pokolenie, nierzadko ulegając przy tym znacznym modyfikacjom. Z
jednej strony takie rozbieżności mogą wprowadzać poszukiwaczy kulinarnych
tradycji w niemałą konsternację, z drugiej strony dzięki nim kulinarny dobytek kulturowy ulega znacznemu wzbogaceniu. Prawdą jest jednak, że
choćby przepisy różniły się diametralnie, w każdym z nich znajdziemy pewną oś,
na której opiera się cała potrawa. W przypadku pane nero jest to znaczący
udział pszenicy tumminia.
Zaczynamy od przygotowania zakwasu
(co Włosi czasem nazywają „matką”, a w przypadku pane nero Sycylijczycy
wspominają o lu criscenti). Możecie
skorzystać z przepisu na zakwas, który prezentowałem już przy okazji poprzednich przepisów na chleb. Należy pamiętać jedynie, aby zamiast mąki
żytniej użyć mąki z pszenicy durum lub mąki z tumminii. W niektórych źródłach natknąłem się również na zakwas
wytworzony z pomocą kwaśnej śmietany lub jogurtu naturalnego (użycie nabiału
pomaga uzyskać stabilny zakwas w krótkim czasie). Jeśli posiadamy wyraźnie pracujący
zakwas możemy przejść do wyrobienia samego ciasta na chleb.
Zakwas należy dokładnie połączyć z pozostałymi
składnikami (2 rodzaje mąki, sól, oliwa z oliwek, drożdże, woda). Do chleba
używamy przegotowanej, letniej wody. Ciasto powinno mieć dość gęstą i zwartą
konsystencję, ale wciąż nieco przyklejać się do łyżki. Wyrabiamy je jeszcze
przez około kwadrans na blacie posypanym mąką (tej nie za dużo, aby ciasto nie
zrobiło się zbyt twarde). Po 15 minutach tworzymy z ciasta bochenek o owalnym
lub podłużnym kształcie (w zależności od miski/koszyka, w którym ułożymy chleb
do wyrośnięcia). Połowę bochenka obtaczamy w sezamie i tą stroną do dołu układamy
go we wspomnianej misce lub koszyku. Przykrywamy całość ręcznikiem kuchennym i
zostawiamy w ciepłym miejscu (25-30˚C), aby ciasto podwoiło swoją objętość.
Chleb najlepiej jest piec na kamieniu szamotowym
nagrzanym uprzednio do 250˚C. Przez około 30 minut utrzymujemy wysoką
temperaturę, a przez kolejne pół godziny pieczemy chleb w piekarniku nagrzanym
do 190-200˚C. Upieczony czarny chleb powinien mieć ciemnobrązową skórkę, ale
ziarna sezamu wciąż powinny pozostawać złociste. Tradycyjnie pane nero podaje
się (między innymi) ze świeżymi, posiekanymi pomidorami, oliwą z oliwek,
anchois oraz gruboziarnistą solą morską i świeżym oregano.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz