Tradycyjny
przepis z Lacjum
Nazwa tego dania pochodzi od niewielkiej miejscowości,
która znajduje się na granicy między Lacjum, a Abruzją. Na przestrzeni lat
przepis ulegał kolejnym modyfikacjom, ale są rzeczy, które się nie zmieniły –
jest to jedno z popisowych dań kuchni regionu, a zarazem jedno z najbardziej
znanych dań kuchni włoskiej. Oryginalnie na spaghetti all’amatriciana składało
się wieprzowe podgardle (guanciale),
makaron spaghetti oraz pecorino (a ten oczywiście musi być romano D.O.C.). Gdy
Krzysztof Kolumb dotarł do Ameryki, w następstwie czego do Starego Świata trafiły
nowe warzywa i przyprawy, do amatriciany dodano pomidory.
Spotykane dzisiaj przepisy zakładają użycie bucatini lub
linguine, ale prawdziwe spaghetti all’amatriciana może powstać jedynie z
długimi makaronowymi nitkami. Nie bez powodu na tablicy z nazwą miasta widnieje
dopisek „Città degli spaghetti”.
Składniki
na 4 porcje:
·
400g spaghetti
·
75g pecorino romano
(lub innego dojrzewającego pecorino)
·
100g guanciale
(można użyć wędzonego boczku)
·
300g passaty
pomidorowej
·
50ml białego wina
wytrawnego
·
1 pikantna
papryczka (świeża lub suszona)
·
1-2 łyżki oliwy z
oliwek
Zaczynamy od zagotowania mocno osolonej wody na makaron –
sos jest naprawdę łatwy i szybki do przygotowania, więc zdążymy go zrobić
podczas gotowania się spaghetti.
Na patelni rozgrzewamy odrobinę
oliwy z oliwek. Podgardle (lub boczek) kroimy w cienkie paski, a następnie
podsmażamy na niewielkim ogniu. Na patelnię dodajemy również posiekaną drobno papryczkę
(lub suszoną pod postacią drobnych płatków). Kolejnym krokiem jest podlanie całości
winem, zwiększamy ogień i czekamy aż alkohol odparuje. Gdy to nastąpi dodajemy
na patelnię passatę pomidorową. Można również użyć pomidorów z puszki (pomodori pelati).
Na sam koniec doprawiamy ewentualnie
sos solą lub pieprzem, ale podgardle/boczek i papryczka powinny dać już
odpowiedni smak. Do gotowego sosu dodajemy odcedzony, ugotowany al dente,
makaron spaghetti. Mieszamy wszystko dokładnie, tak aby nitki makaronu zostały
dobrze oblepione. Przekładamy na talerze i serwujemy posypane tartym pecorino.
O! Niedawno na bazarku zakupiłem guanciale i teraz wiem jak je spożytkuję! Dzięki!
OdpowiedzUsuńPaweł