Pecorino
Toscano
Małe, średnie i te duże. Czarne, brązowe, czerwone i
kremowe. Cętkowane i całe gładkie. Idealnie okrągłe i te powyginane, swym
wyglądem przypominające wapienne skałki. Aromatyczne, ciągnące za nos już z
wielu metrów i te mniej czujne, ale wciąż urzekające. Pecorini Toscani. Jak
Toskania długa i szeroka, w całym regionie od setek lat rolnicy parają się
produkcją tego sera. Na przestrzeni lat jedne miejscowości zaniechały produkcji
owczego złota w postaci krążków, inne zmniejszyły jego produkcję, jeszcze inne
przeżywają dziś prawdziwy renesans w tym zakresie.
Już Pliniusz Starszy pisał o cacio marzolino, to znaczy o serze, którego produkcja rozpoczynała
się w marcu. W 1475 roku natomiast humanista Bartolomeo Platina napisał „Dwa są
dziś rodzaje serów w Italii, które liczą się w walce o prymat: marzolino, tak nazywany już przez
Etrusków, bowiem produkuje się go w Etrurii w marcu, oraz parmezan, produkowany
w regionie przedalpejskim, który można nazwać również maggengo, od nazwy miesiąca maja”.
Prawdą jest jednak, że pierwsze Pecorino Toscano zostało
wyprodukowane wiele lat wcześniej. Dziś naukowcy znajdują na południu Toskanii
(między innymi w okolicach Pienzy, o której pisałem w zeszłym roku) ślady
twardych owczych serów pochodzące aż z Neolitu! Nie powinno to dziwić, bowiem
niegdyś pasterstwo stanowiło jeden z fundamentów życia człowieka. Owce dawały
wełnę, mleko i mięso, a z tych można było zrobić już wszystko, co do życia
potrzebne. Toskańczycy doceniali te dary i dzięki temu to właśnie oni szczycą
się tradycyjnymi smakami, które przetrwały w niemal niezmienionej formie do
naszych czasów.
Wystarczy rzut oka na jadłospis dzisiejszych potomków
Etrusków, aby się o tym przekonać: dziczyzna, dojrzewające wędliny i sery oraz
chleb (specyficzny, bo prawie bezsmakowy, neutralny, mało solony, który nie
zagłusza, a pozwala wydobyć smak potrawy, do której się go spożywa), oliwa z
oliwek najwyżej jakości (jedna z najbardziej cenionych na Półwyspie Apenińskim)
oraz czerwone wina idealnie pasujące do tego menu. Przypadek? Śmiem wątpić.
W czym zatem Pecorino Toscano jest lepsze od tych, które
produkuje się w innych częściach Włoch? Czym ser z Toskanii wyróżnia się na tle
Pecorino Sardo lub Pecorino Romano? Nie istnieje jednoznaczna i wyczerpująca
odpowiedź. Z pewnością podstawowymi czynnikami, które mają wpływ na
niepowtarzalny smak tego sera są warunki naturalne panujące w określonych
miejscach w Toskanii, wielowiekowe tradycje przekazywane z pokolenia na
pokolenie oraz starania producentów, które stanowią swoistą kontynuację tej
pięknej historii.
Nie znaczy to jednak, że Pecorino Toscano nie miało
gorszych okresów na przestrzeni lat. Początek XX wieku przyniósł spadek
produkcji, mniejsze zapotrzebowanie na ser, a co za tym idzie stopniowe
kurczenie się owczych stad. Kontynuacja tej złej passy nastąpiła w czasie
drugiej wojny światowej. Dopiero lata 50-te przyniosły zmianę. Do Toskanii
napłynęli pasterze z Sardynii zachęceni warunkami naturalnymi wręcz idealnymi
do wypasu owiec. Wraz z nimi w Etrurii pojawiły się wyspiarskie rasy owiec,
których mleko miało smak inny od znanego tutaj dotychczas. Jak się niedługo
potem okazało, mleko sardyńskich owiec zmieszane z tym, które pozyskiwano od
ras toskańskich, świetnie nadawało się do produkcji dojrzewającego sera, którego
smak był wyrazisty, aromatyczny, ale nie tak pikantny i charakterystyczny, jak
na przykład w przypadku Pecorino Romano lub Pecorino Sardo. W taki oto sposób
Sardyńczycy dołożyli swoją cegiełkę do budowy dzisiejszej sławy Pecorino
Toscano.
Dziś Pecorino Toscano wytwarza się w wielu toskańskich
miasteczkach, ale te najsłynniejsze i uznawane za najsmaczniejsze powstają w
Pienzy (miasto położone niemalże w środku trójkąta, który tworzą Siena,
Grosseto i Perugia), Maremmie oraz na południowym skraju regionu, gdzie
tradycje toskańskie płynnie przechodzą i mieszają się z tymi z Lacjum. Jeśli
mowa o Pienzy, dostaniemy tu kilkanaście rodzajów Pecorino Toscano. Począwszy
od fresco, to znaczy sera świeżego,
dojrzewającego nie więcej niż 20 dni, przez semistagionato
(dojrzewający minimum 4 miesiące), aż po stagionato
i gran riserva (ponad rok
dojrzewania). Nie brak też innych wariantów smakowych. Dla amatorów pikantnych
smaków są Pecorino z peperoncino lub zielonym pieprzem, kto woli łagodniejsze,
ale zdecydowane smaki może nabyć ser z dodatkiem trufli lub suszonych
pomidorów. Producenci mają też w ofercie Pecorino dojrzewające w beczkach po
winie, wazach z terakoty, tufie wulkanicznym lub w liściach orzecha włoskiego.
Z czym podawać Pecorino Toscano? Najszybciej i
najprościej z kieliszkiem Nobile di Montepulciano (najlepiej riserva). Można
iść dalej i do sera podać gruszki, dżem gruszkowy lub marmoladę gruszkową z
dodatkiem octu balsamicznego (wszystkie trzy warianty proponuję w myśl
przysłowia Al contadino non far sapere
quant’è buono il formaggio con le pere). Sami Toskańczycy mają dziesiątki
pomysłów i przepisów na wykorzystanie tego sera. Od przystawek (dodatek do
sałatek, Pecorino grillowane niczym nasz oscypek, słone ciasta na wzór tarty z
dodatkiem Pecorino) przez pierwsze dania (gnocchi w sosie z Pecorino, zupa
cebulowa z chrupiącą skorupką z Pecorino, tagliatelle z kaczką i Pecorino),
drugie dania (Carpaccio z dodatkiem Pecorino, żeberka z dzika w cremie z
Pecorino), aż po desery (ciasto z Pecorino i jabłkami). Jak widać, wybór duży,
tak serów, jak i pomysłów na jego wykorzystanie. Trzeba tylko pojechać do
Toskanii po Pecorino.
Odkrywaj Toskanię z Italianizzato klikając poniżej!
Zawsze zwozimy z żoną przynajmniej wersję z truflami (nasz ulubiony) i peperoncino. Na szczęście mamy w Warszawie dwa mocne punkty, gdzie bez problemu można kupić ulubione sery (i nie tylko) :)
OdpowiedzUsuńPaweł