Średniowieczna
Toskania
Palazzo Pubblico z charakterystyczną Torre del Mangia. |
Siena. Dziś jedno z najchętniej
odwiedzanych przez turystów miast południa Toskanii, niegdyś jeden z
najważniejszych ośrodków w tej części Półwyspu Apenińskiego. Wiele osób dziwi
się, gdy słyszysz, że właśnie to miasto konkurowało z wielką Florencją, a w
1260 roku sieneńskie wojska gibelinów pokonały gwelfów z dzisiejszej stolicy
regionu. Aby poznać potęgę i moc tego średniowiecznego miasta trzeba się zgubić
w jego zaułkach i uliczkach, przejść po gorącym niczym piekło Piazza del Campo
i wejść do Duomo, przez wielu uważanego za najpiękniejszy przykład włoskiego (a
niektórzy twierdzą, że nawet światowego) gotyku.
Nie jest do końca wiadomo komu
zawdzięczamy założenie Sieny. Wśród wielu teorii pojawiają się Etruskowie (starożytny
lud zamieszkujący te tereny jeszcze przed czasami Imperium Rzymskiego), Galowie
i Rzymianie. Sami mieszkańcy miasta najchętniej odwołują się do legendy, według
której Sienę założył Seniusz, syn Remusa. Świadczyć o tym jakoby miało
podobieństwo pomiędzy nazwą miasta, a imieniem legendarnego założyciela. O ile
początki tego toskańskiego miasta nie są pewne, o tyle wiadomo, że już w I w.
p. n. e. Sena Julia była dużą rzymską kolonią.
W wiekach średnich Siena była
niepodległą republiką, państwem miastem, które dzięki dobremu zarządzaniu
wyrosło na jedno z najważniejszych i najbardziej potężnych w regionie. Miasto
stało się na tyle silne, że zaczęło stanowić zagrożenie dla Florencji, która z
kolei miała uzasadnione powody, aby się go obawiać. Obydwa grody rywalizowały
na planie ekonomicznym, kulturalnym i politycznym. Tak zaczynając od spraw
dotyczących handlu i rzemiosła, przez florencką i sieneńską szkołę artystyczną,
aż po podziały na linii gibelini (popierający cesarstwo, kojarzeni ze Sieną) i
gwelfowie (stronnictwo popierające papiestwo, kojarzone z Florencją).
Czas największego rozkwitu miasta
przypada na wieki od XII do XIV, wtedy to rozrosło się ono pod względem
infrastruktury, wzniesiono ważne dla mieszkańców budynki oraz wiele kamienic, w
których zamieszkiwali członkowie możnych rodów. Swoisty boom ekonomiczny został
zahamowany przez zarazę (połowa XVI wieku), która dotkliwie doświadczyła
mieszkańców miasta. Wtedy też zaniechano dalszej rozbudowy katedry.
Dziś Siena to przede wszystkim
miasto turystyczne. Wszędzie jednakże widoczne są ślady przeszłości, a nawet
ciągła walka o wpływy z Florencją. Obydwa miasta konkurują ze sobą w walce o
turystę. A czym kusi Siena?
Duccio Buoninsegna - Maestà źródło: wikipedia.org |
Przede wszystkim atmosferą.
Sieneńczycy są dumni ze swoich korzeni i ze swojego miasta. Można to wyczuć w
każdym zakątku, w każdej uliczce, zwłaszcza w dniach poprzedzających i
następujących po Palio, chyba najbardziej niezwykłym i najbardziej znanym
wyścigu konnym świata (o którym napiszę następnym razem). Siena to również
sztuka, to przecież tutaj narodziło się słynna sieneńska szkoła malarska. Jej
narodziny i rozkwit pokrywają się w czasie z najszybszym rozwojem miasta. Motywem,
który najczęściej pojawiał się na obrazach malarzy ze Sieny była Madonna.
Dzieła tutejszych artystów są mniej rewolucyjnie niż tych z Florencji i widać w
nich silne zakorzenienie w sztuce Bizancjum (chociażby chętnie stosowane złote
tło). Do najsłynniejszych twórców należeli Duccio Buoninsegna (jego Maestà del
Duomo znajduje się w Muzeum Katedralnym), Simone Martini czy Pietro i Ambrogio
Lorenzetti (dzieło drugiego z nich, Skutki Dobrych oraz Złych Rządów można
obejrzeć w Sala della Pace, która znajduje się w Palazzo Pubblico przy głównym
placu Sieny). Warto również wspomnieć o rzeźbiarzu Jacopo della Quercia, który
był na tyle zdolny, aby stanąć w szranki z Brunelleschim i Ghibertim w
konkursie na zlecenie budowy drzwi do baptysterium we Florencji.
Fasada Duomo di Siena. |
Co zobaczyć w Sienie? Cóż, lista
jest długa, można tu spokojnie spędzić kilka dni, aby zanurzyć się w klimat
miasta i poczuć jak prawdziwy Sieneńczyk. Na pewno warto udać się do Duomo. Tak
z zewnątrz, jak i w środku katedra robi ogromne wrażenie, jest to mieszanka
stylów romańskiego i gotyckiego, które w tym wypadku idealnie ze sobą
współgrają. Charakterystyczne poziome czarno-białe pasy równoważą strzelistość
świątyni. Na uwagę zasługuje bogato zdobiona marmurami fasada Duomo (tak
naprawdę to zaledwie zachodni fronton zamykający transept planowanej pierwotnie
świątyni – można sobie wyobrazić, jak ogromna miała być katedra według
początkowych założeń).
Dopiero będąc po raz czwarty w Sienie udało mi się zobaczyć posadzkę Duomo w całej okazałości. |
Również wnętrze Duomo zapiera dech w
piersiach. Znajduje się tu jedyna w swoim rodzaju posadzka (56 marmurowych
paneli, które przedstawiają postacie mitologiczne i sceny ze Starego
Testamentu), którą niestety rzadko kiedy można obejrzeć w całej okazałości.
Podłoga przykrywana jest specjalnymi „dywanami”, które chronią ją przed
zniszczeniem. Wszystkie panele odkrywane są jedynie przy wielkich okazjach, jak
np. wspomniane wcześniej Palio.
Św. Jan Chrzciciel autorstwa Donatella. |
W katedrze znajdują się również dwa warte
uwagi przykłady sztuki rzeźbiarskiej – św. Jan Chrzciciel dłuta Donatella oraz
marmurowa ambona Nicoli Pisano. Warto odwiedzić Libreria Piccolomini, salę
zbudowaną za czasów, gdy papieżem był Enea Silvio Piccolomini wywodzący się z
pobliskiej Pienzy. Sala ta jest bogato zdobiona freskami Pinturicchia.
Ambona wyrzeźbiona przez Nicolę Pisano. |
Drugim ważnym punktem miasta jest
Piazza del Campo – centralny plac Sieny (pochylę się nad nim następnym razem),
wokół którego odbywa się dwa razy do roku Palio. Przy placu znajduje się
również Palazzo Pubblico z Torre del Mangia (z wieży rozpościera się przepiękny
widok na miasto w żółto-brunatnym kolorze).
Cóż,
miejsc i rzeczy wartych zobaczenia w Sienie jest o wiele więcej. Potrzeba by
kilka takich artykułów, aby zaledwie o nich wspomnieć. Samej atmosfery miasta
za to nie da się oddać żadnymi słowami. Trzeba tam pojechać, zobaczyć spalone
toskańskim słońcem budynki, nabrać w nozdrza gorącego powietrza zmieszanego z
zapachem historii i tradycji, a potem usiąść przy Piazza del Campo i napić się wyśmienitej
kawy…
Odkrywaj Toskanię z Italianizzato klikając poniżej!
Hehe, w Sienie jak dotąd kupiłem najdroższe espresso (4 euro o ile dobrze pamiętam? :D). Bardzo podoba mi się wnętrze San Domenico, naprawdę zrobiło na mnie wrażenie ogromem przestrzeni i pewną jej czystością. Siena najpiękniejsza chyba jest (a jakie turystyczne miasto nie jest ;) ) z samego rana, jeszcze przed nalotem tłumów turystów. Lubię zwłaszcza jesień, kiedy to chłodnym porankiem słońce nisko świeci pomiędzy dachami. Czy ta fontanna na Piazzo del Campo nie jest częścią starych wodociągów? Aha, w Sienie jak dotąd widziałem największą pizzę, dziwnym trafem fotografowany głównie przez Amerykanów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paweł
Sama prawda... w sumie każde miejsce oblegane przez turystów jest najpiękniejsze... bez nich :) Co do fontanny trudno mi powiedzieć, aż tak bardzo nie zgłębiałem tego zagadnienia.
UsuńPozdrawiam :)