Relacja
z degustacji kilku toskańskich win
Mój wyjazd do Montepulciano wszedł
już niemalże na stałe do lipcowego planu wakacyjnego. Co roku udaje mi się
odwiedzić kolejnych producentów, ale co roku mam też chwilę czasu, aby wrócić
do tych poznanych już wcześniej, aby spróbować nowszych roczników.
Nobile di Montepulciano stało się od
kilku lat jednym z win najbliższych memu sercu. Z jednej strony za sprawą
ludzi, z którymi mam okazję pić te trunki, z drugiej strony za sprawą ich
niekwestionowanej wysokiej jakości i swoistej elegancji. Oczywiście teza
odnosząca się do poziomu reprezentowanego przez szlachetne wina z Montepulciano
jest uogólniająca, bowiem jak co roku trafiłem na kilka butelek wybitnych,
kilka poważnych, kilka śmiesznych albo i nawet ośmieszających dobre imię
tutejszych tradycji winiarskich.
Zacznijmy od producenta poznanego
przeze mnie dwa lata temu, a w zeszłym roku prezentowanego na łamach Italianizzato. Cóż, w piwnicach Ercolani w tym roku długo nie pobyłem, a to za
sprawą średnich win i jeszcze gorszej obsługi. Przyzwyczajeni do tłumów
turystów, którzy szukają jedynie darmowych degustacji, pracownicy w punkcie
sprzedaży potraktowali mnie w tym roku dość obcesowo i krótko mówiąc zbyli.
Niektóre wina podano mi niemalże ugotowane, że już nie wspomnę o kolejności
serwowania (Nobile di Montepulciano, białe wino wytrawne Tris, różowe wytrawne
Rosé…). Pani przy ladzie była tak miła, że udzieliła mi informacji, które ni
jak nie pokrywały się z tym, co widnieje na materiałach promocyjnych winnicy, a
na moje pytania odpowiadała coraz to większym wywracaniem oczu. Nie wchodząc
dalej w szczegóły tej degustacji po prostu opiszę dwa z trzech win, których
próbowałem (Nobile di Montepulciano już opisywałem, od zeszłego roku do
sprzedaży nie trafiły nowe roczniki).
Białe, spokojnie wino wytrawne Tris 2014 (cena: 7 euro) to kupaż
Trebbiano, Malvasii i Grechetto. Ercolani widocznie poszukuje jakiejś bieli,
którą mogłoby wcielić do oferty prezentowanej turystom, ale w tym wypadku
trudno mówić o hicie. Wino o żółtawej, jasnej barwie. W nosie uderza aromatami
egzotycznych owoców i jabłek, ale w ustach już próżno szukać kontynuacji… Czuć
jakby cały potencjał owoców wykorzystany został do stworzenia ładnego, spójnego
zapachu, za którym jednak nie podąża smak (a ten rozwodniony, bardzo nieśmiały
w porównaniu do przyjemnego początku). Wino średnie, można wypić, ale nie widzę
ku temu logicznych powodów:
Rosè
2014 (cena: 9 euro) z kolei stworzono na bazie szczepów Mammolo oraz
uniwersalnego toskańskiego Sangiovese. Malinowa barwa w kieliszku, przeważają
aromaty landrynkowe, ale gdzieś w tle da się również wyczuć trochę poziomek i
malin. W ustach sytuacja podobna do opisanej powyżej: delikatne, nieco
rozwodnione aromaty zakończone pestką wiśniową. Wino poziomem nie odbiegające
od Trisa, ocena to:
Przejdźmy to nowości poznanych w tym
roku. Cantina Crociani to rodzinna firma, którą aktualnie zarządza wnuk
założyciela. To, co wyróżnia tego producenta na tle innych, to siedlisko, jakim
dysponuje. W posiadaniu Crociani znajduje się 10 hektarowa winnica le Caggiole,
od lat uważana za jedną z lepszych w okolicach Montepulciano. 75% działki
obsadzone jest szczepem Prugnolo Gentile (Sangiovese), 15% to nasadzenia
Canaiolo, a resztę stanowią rośliny odmiany Mammolo i inne szczepy, które dają
białe owoce.
W ofercie producenta oprócz Nobile znajdują
się kupaże autorskie, sklasyfikowane jako IGT Toscana. Jednym z nich jest il Segreto di Giorgio. Wino to składa
się w 80% z Sangiovese, resztę stanowią inne toskańskie szczepy, których
producent nie ujawnia (stąd nazwa – Sekret Jerzego, od imienia pomysłodawcy
wina). Można jednak domyślić się co wchodzi w skład owego tajemniczego 20%
biorąc pod uwagę odmiany, jakie uprawia się w winnicy Crociani. Il Segreto di
Giorgio trafia do sprzedaży po ośmiomiesięcznym dojrzewaniu w beczkach z dębu
slawońskiego. Wino ma ciemną, rubinowo-brunatną barwę. Dominujące nuty to
dojrzała śliwka podkolorowana lukrecjowym tłem. Na języku aksamitne, lekko
pieprzne, z taniną obecną, ale nieco skrytą za bogactwem aromatów. Wino
zrównoważone i dojrzałe. Cena za tę przyjemność to 12 euro, a moja ocena jest
następująca:
Nie mogło zabraknąć i króla
tutejszych win. W Nobile di
Montepulciano Crociani 2012 (cena: 10 euro) pojawiają się nuty dojrzałej
wiśni i śliwki, które przeplatają się z aromatami skóry i tytoniu. Nieco cierpkie
owoce szukają kontynuacji w taninach, ale te na przekór są zaokrąglone i
uspakajają całość. Finisz długi, w którym echem odbijają się aromaty poznane na
początku. Ocena to:
Rzutem na taśmę jeszcze jeden producent. Co prawda win
Buracchi (Buracchi to nazwisko rodziny, czasami wina produkowane są pod nazwą
winnicy Metinella) nie próbowałem w Montepulciano, ale wciąż mówimy o tej samej
apelacji. Schodząc stromą ścieżką z samego centrum Chianciano Terme trafiłem
wprost przed drzwi wspomnianego producenta. Oferta przygotowana nie pod
turystę, a pod ludność miejscową: kilka win IGT zbudowanych jedynie na
Sangiovese, Rosso di Montepulciano i Nobile di Montepulciano (w tym riserva).
Koniec, kropka. Żadnych białych, żadnych różowych, żadnych wymysłów, hymn ku
czci toskańskiej Krwi Jowisza.
Intensywna czerwień Rosso
di Montepulciano 2013 nie pozostawiała złudzeń: w nosie mocna wiśnia,
trochę alkoholu i dużo energii. Wino bogate, wciąż agresywne i nieoszlifowane,
z zauważalnym potencjałem do starzenia. Wciąż wysoka kwasowość przeszkadza, ale
za kilka lat ta pozycja może okazać się strzałem w dziesiątkę. Za cenę ok. 6
euro można kupić i schować głęboko w piwnicy, ocena:
Nobile
di Montepulciano Buracchi z 2012 roku (cena: 12 euro) to z kolei wino pełne
i kompletne w swym jestestwie. Wyprodukowane przede wszystkim z Sangiovese z
niewielkim dodatkiem Canaiolo i Mammolo (w sumie 10%). Ciemna barwa z brunatną
obwódką, która sugeruje, że już czas sięgnąć po tę butelkę. W nosie śliwa,
lukrecja i fiołek (prawdopodobnie pochodzący od szczepu Mammolo, nota bene sama nazwa tej odmiany w
toskańskim dialekcie oznacza nic innego, jak włoskie viola, czyli „fiołek”). Wino nie jest zgaszone i stłamszone beczką,
jak to się czasami zdarza w przypadku win z Montepulciano, a prezentuje żywy i
elegancki bukiet. Gdybym miał je upersonifikować, to rzekłbym że jest to 40
latek już nieco utemperowany przez życie, ale wciąż pełen zapału do działania i
mający dużo sił w zanadrzu. Zdecydowanie polecam to wino:
Odkrywaj Toskanię z Italianizzato klikając poniżej!
Vino Nobile umiliło nam piątą rocznicę ślubu ;) Kupiliśmy kiedyś flaszkę rzecz jasna w Montepulciano z takim właśnie zamiarem jej użycia. Było to Nobile Riserva z winnicy Fanettich, rocznik 2000 ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Paweł