Toskańska
zupa z jęczmieniem
W kuchni Półwyspu Apenińskiego
niezwykle rzadko pojawia się słowo „zuppa”. A nawet jeśli gdzieś się go
doszukamy, to najpewniej chodzi o zupę, która stopniem gęstości mogłaby
spokojnie konkurować z porządnym risotto. Jeśli nie wierzycie, sami zapytajcie pierwszego
lepszego napotkanego Włocha. „Zupa? Nie no bez żartów, zupa to nie obiad”.
Jest jednak region, w którego
kulinarnym dorobku można doszukać się aż trzech przykładów dań zupopodobnych.
Piszę zupopodobnych, bo z pewnością nie są to potrawy, które według naszych
polskich standardów należałoby nazywać zupami. Region to Toskania, a dania to
kolejno cacciucco (zupa na bazie ryb i owoców morza, popularna w okolicach
Livorno i Viareggio), ribollita (najbardziej znana toskańska zupa na bazie
fasoli, warzyw i czerstwego chleba) oraz zuppa toscana (zwana też zuppa
contadina, czyli zupą rolniczą).
Dziś o tej ostatniej. Już sama nazwa mówi wiele o
korzeniach, jakich należałoby się dopatrywać u zuppa toscana. Nazywana rolniczą
nie bez powodu, bowiem stanowiła podstawowe (i najprostsze zarazem w
przygotowaniu) danie ludności najuboższej. Toskański rolnik brał garść
wszystkich ziaren, jakie miał pod ręką, gotował je z warzywami i otrzymywał
pożywny posiłek przy bardzo niskich kosztach. Co bogatsi mogli sobie pozwolić
na mięsną „wkładkę”, to znaczy różnego rodzaju kości, żeberka i tym podobne
części wieprzowe (świnia była bowiem zwierzęciem najtańszym i najłatwiejszym w
utrzymaniu). Zaprezentuję nieco „podrasowaną” wersję zuppa toscana, do dzieła!
Składniki:
·
200g mieszanki zbóż
·
3 duże ziemniaki
·
2 duże marchwie
·
2 średnie cebule
·
1 duży pomidor
·
¼ kapusty włoskiej
·
2-3 łodygi selera
naciowego
·
Garść suszonych
grzybów leśnych
·
100g wędzonego
boczku
·
Woda
·
Sól
·
Pieprz
·
2-3 liście laurowe
·
Oliwa z oliwek
Na czele listy składników znajduje się mieszanka zbóż.
Zdaję sobie sprawę, że brzmi to dość ogólnikowo, ale właśnie tak wygląda
przepis na zuppa contadina. Właściwie w każdym domostwie przepis ten przybierał
(i nadal przybiera) różne postaci, w zależności od tego, które ziarna były
akurat na podorędziu oraz które w danym momencie były najmniej warte. Do
mieszanki najczęściej wchodziły ziarna jęczmienia i ryżu, rzadziej owsa. Do
tego dochodziła soczewica, groszek, czasem również kasza. We Włoszech można kupić
gotowe mieszanki nawet w marketach, w Polsce w sklepach wielkopowierzchniowych
można stworzyć własną mieszankę na stoiskach wagowych.
Zaczynamy od pokrojenia drobno cebuli, marchewki i
selera. Warzywa następnie podsmażamy na odrobinie oliwy z oliwek. Gdy to
nastąpi do garnka wlewamy około 2 litry wody. Dodajemy pokrojoną nieco grubiej
kapustę włoską i pokrojone w kostkę ziemniaki. Pomidora natomiast obieramy ze
skórki i przecieramy na tarce o drobnych oczkach lub drobno siekamy, aby
rozpadł się podczas gotowania. Do garnka trafia również garść suszonych
grzybów, uprzednio namoczonych i wypłukanych. Wywar doprawiamy liśćmi
laurowymi, aby przeszedł nieco ich smakiem podczas gotowania. Całość powinna
się gotować na małym ogniu przez około 30 minut. Zanim to nastąpi wsypujemy do
zupy również mieszankę zbóż i innych ziaren.
W międzyczasie boczek kroimy w drobną kostkę lub cienkie
paski i podsmażamy w naczyniu bez dodawania tłuszczu. Wytopiony boczek dodajemy
pod koniec gotowania do wywaru. Doprawiamy solą i pieprzem.
Zupa powinna mieć konsystencję rzadkiego risotto. Z
każdym kolejnym odgrzewaniem staje się ona coraz bardziej gęsta oraz bardziej
aromatyczna, o czym należy pamiętać przy serwowaniu. Ja podałem ją z bruschettą
posmarowaną pastą z suszonych pomidorów.
Odkrywaj Toskanię z Italianizzato klikając poniżej!
podoba mi się to danie :) lubię takie smaki!
OdpowiedzUsuńTę mieszankę na zupę kupuje się gotową. Właśnie ugotowałam zupę z niej.
OdpowiedzUsuńZostała mi porcja z toskańskich wakacji...
Zupa jest pyszna!