Grill
po włosku?
Przeglądając dziesiątki książek o włoskiej kuchni
natknąłem się wielokrotnie na bardzo podobne do siebie przepisy. Mówią one o
tym, jak należy doprawiać mięso z dzika, jagnięcinę oraz zwykłą wieprzową
karkówkę. Wszystkie te przepisy miały w sobie wspólny element: dużo ziół. Gdy
po raz pierwszy w tym sezonie rozpalałem grilla miałem jeszcze w pamięci
Wielkanoc i właśnie z tego powodu szukałem jagnięciny – obowiązkowego mięsa na
wielkanocnych stołach we Włoszech. Tej jednak nie udało mi się nigdzie dostać.
Nie znalazłem też dziczyzny, w efekcie czego musiałem zostać przy tradycyjnej
karkówce. Z włoskiego przepisu została zatem przede wszystkim marynata, która
sprawia, że upieczone mięso pachnie mieszanką ziół.
Składniki
dla 4 osób:
·
4 duże karkówki
wieprzowe (lub z dzika)
·
50ml oliwy z oliwek
·
4 ząbki czosnku
·
Pęczek rozmarynu
·
Pęczek majeranku
·
Pęczek tymianku
·
Sól
·
Pieprz
Zaczynamy od rozbicia karkówek na plastry o grubości
około 1,5-2cm. Jeśli nie chcemy mięsa traktować tłuczkiem, możemy zrobić to
zaciśniętą pięścią. Następnie należy opłukać i nieco przesiekać wszystkie
zioła. Czosnek obieramy i kroimy na cienkie plasterki.
Kolejne plastry mięsa będziemy układać na folii
spożywczej – jeden na drugim, dzięki czemu całość lepiej przejdzie ziołami.
Smarujemy każdy kawałek oliwą (najlepiej jest użyć oliwy aromatyzowanej, w moim
przypadku tymiankowej). Następnie doprawiamy pieprzem z obydwu stron. Kładziemy
doprawiony plaster na folii, po czym układamy na nim czosnek i zioła. Kolejny
naoliwiony i doprawiony pieprzem kawałek mięsa układamy na poprzednim. W ten
sposób postępujemy z wszystkimi karkówkami.
Całość zawijamy szczelnie folią i odkładamy do lodówki na
minimum 5-6h, najlepiej jest jednak zamarynować mięso na 24h przed pieczeniem.
Gdy rozpalimy już grilla, brykiet/drewno wypalą się i pozostanie jedynie żar,
możemy ułożyć mięso na ruszcie i doprawić je solą (przypominam, że nie zrobiliśmy
tego wcześniej). Mięso pieczemy według uznania. Podczas pieczenia z pierwszej
strony, warto ułożyć na plastrach również zioła, które oddadzą więcej aromatu.
Zdejmujemy je dopiero przy przewracaniu kawałków mięsa na drugą stronę, tak aby
się nie spaliły i nie zostawiły gorzkiego smaku.
Do żaru można dorzucić cienkie gałązki drzew owocowych
(np. wiśni) i jałowca. Dzięki temu mięso nie tylko się upiecze, ale także trochę
podwędzi, co nada mu niepowtarzalnego smaku. Tak przyrządzonemu mięsu
(jakiekolwiek by to nie było) świetnie dogodzi dobre Chianti Classico, Brunello di Montalcino, czy Nobile di Montepulciano (a zatem Sangiovese w najbardziej
popularnych w Toskanii postaciach).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz