____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

niedziela, 26 kwietnia 2015

Gennari: Ortugo, Monterosso, Gutturnio

Piacenza winna


            Opisywałem niedawno trunki od lokalnego producenta z Emilii-Romanii, Poderi delle Rocche. Były to wina proste, ale smaczne i przyjemne w odbiorze. Butelek Poderi delle Rocche nie można kupić w Polsce, gdyż zdecydowana większość produkcji schodzi na pniu w dwóch sklepach firmowych.
            W Polsce możemy jednak znaleźć wina od innego producenta z Emilii-Romanii – braci Gennari. Produkowane przez nich wina wydają się mieć charakter podobny do tych, których próbowałem w Bolonii. Na tegoroczną dostawę od Gennari przyszło mi długo czekać. Wreszcie jednak trzy butelki wyprodukowane w północnej części regionu trafiły i do mnie.
            Na pierwszy rzut poszło Ortugo Frizzante DOC. Jest to półwytrawne białe wino musujące, wyprodukowane jedynie na bazie autochtonicznego szczepu z Emilii-Romanii, który nazywa się tak samo, jak opisywana butelka. Jak podają źródła, Ortugo pochodzi od słowa altrugo, co po polsku znaczy „inne winogrono”. Nazwa adekwatna do szczepu, o czym przekonałem się po spróbowaniu wina. Ortugo Gennari ma intensywnie złocistą barwę. W nosie da się wyczuć syrop, miód (taki ledwo zebrany i odwirowany), gdzieś w tle po chwili pojawiają się również przejrzałe gruszki i jabłka. Na języku wino jest dość oleiste; aromat dominują wspomniane owoce, następnie pojawia się syropowy, lekko gorzkawy finisz. Bąbelki są dosyć agresywne, wino wydawało mi się łatwiejsze w odbiorze dopiero po odczekaniu kilkunastu minut, dotlenieniu i „odgazowaniu”. Pomimo, że jest to wino półwytrawne – cukru resztkowego nie czuć. Ogółem rzecz biorąc Ortugo bardziej przypomina cydr, aniżeli wino. Zdecydowanie należy podawać je z makaronem lub risotto, aby móc cieszyć się jego specyficznym smakiem. 


            Monterosso DOC to z kolei kupaż trzech odmian: Moscato, Malvasia i Ortugo. Również w tym wypadku mowa o winie delikatnie musującym. Wytrawne Monterosso ma słomkową barwę. W nosie aromatyczna mieszanka białych kwiatów i miodu. Na języku przede wszystkim kwaśne jabłko z kwiatową domieszką (zasługa dwóch pierwszych szczepów). Ortugo natomiast dało winu migdałowo-goryczkowy posmak. W chwilę po przełknięciu czuć również nuty pestkowe. Lekkie, orzeźwiające, z kwasowością na zauważalnym poziomie. Uważam, że to wino świetnie nadaje się do łączenia z różnego typu potrawami. Pomimo, że jest raczej lekkie, uniesie ryby, niektóre dania z drobiu, risotta i pasty z sosami.


            Ostatnia z otrzymanych butelek, Gutturnio, to nowość w ofercie, bo tym razem mowa o winie spokojnym (na ofertę Gennari składają się prawie same wina musujące). Co ciekawe Gutturnio to jedna z pierwszych odmian, która w 1967r. otrzymała oznaczenie DOC. Jak podają kroniki Piacenzy, Gutturnio to kupaż wymyślony już w starożytności. To właśnie teść Juliusza Cezara, pochodzący z tych rejonów, opracował recepturę łączenia owoców odmian Barbera i Croatina (którą w Emilii-Romanii zwykło nazywać się Bonardą). W różnych źródłach można również przeczytać, że sam Cyceron miał słabość do Gutturnio.
            Spokojne Gutturnio Superiore ma mocno wiśniową suknię z purpurowymi refleksami. Nos stanowi obecna od samego początku wiśnia z odrobiną alkoholu w tle, który po krótkim czasie zostaje zastąpiony nutami leśnymi (owoce leśne i ściółka) oraz nieśmiałymi aromatami ziołowymi. Bukiet zdecydowanie otwiera i układa się z czasem. W ustach dominuje mieszanka wiśniowo-ziołowa. Tanin niewiele, kwasowość za to na odpowiednim poziomie. Brakuje trochę dłuższego zakończenia. Myślę, że pasowałoby do mięsa doprawionego rozmarynem i tymiankiem (grill, pieczeń?). 


Podsumowując: mając w pamięci smak przepysznej Malvasii i Bonardy od Gennari trudno mi było pogodzić się z trzema opisywanymi butelkami. Dwie wyżej wymienione etykiety to lokomotywy oferty producenta, są pełne czystych aromatów i bardzo smaczne. Dobrze pije się je zarówno do posiłków, jak i solo. Monterosso, Ortugo i Gutturnio wypadają z kolei zdecydowanie lepiej w połączeniu z odpowiednimi daniami. Nie powinno to jednak dziwić, bo wina Gennari w dużej mierze trafiają do kart hoteli i restauracji (chociaż można je również kupić w niektórych sklepach z winem i bezpośrednio u importera). Wina do degustacji otrzymałem od importera.




Więcej Emilii-Romanii poniżej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz