Słodki
Piemont w dyskoncie
Ledwo co zaprezentowano ofertę
wielkanocną, a na półkach Biedronki pojawiły się cichaczem butelki z Festiwalu
Win Słodkich. Są pozycje klientom dobrze znane, są też nowości. Portugalczycy
rzucili takie szlagiery, jak chociażby Martinez Vintage Late Bottled Port z
2010 roku. Jest też białe słodkie wino od Sandemana, coś z Malagi (chociaż sprzedawane
w Owadzie Sol Malaga jest najtańszą i najprostszą wersją tego typu wina), kilka
francuskich słodyczy (jak np. Sauternes). Winiacz opisywał kilka dni temu
również wino produkowane przez dobrze znanego z dyskontu portugalskiego
producenta – Monte de Ravasqueira. Ja jednak skusiłem się na przedstawiciela
Włoch w tym zacnym, słodkim gronie. Skoro słodkie i italskie, to musi to być
Moscato d’Asti.
Wino to jest jednym z symboli
piemonckiego winiarstwa. Słodkie, lekkie, owocowe. Charakteryzuje je bardzo
niska zawartość alkoholu (od 4,5% do 6,5%) oraz nieznaczne musowanie, zbliżone
do tego, które znamy z Vinho Verde. Moscato d’Asti to trunek wyprodukowany w
100% ze szczepu Moscato. Jego pierwsze ślady odkryto nie gdzie indziej, jak w
południowych Włoszech. Badacze domniemają, że na tereny te przynieśli je
starożytni Grecy.
Ojcem biedronkowego Moscato d’Asti
(chyba lepiej powiedzieć „matką”) jest Casa Sant’Orsola, marka należąca do
dużego potentata winiarskiego – Fratelli Martini. Firma ta ma w swoim portfolio
wina nie tylko z Piemontu, ale też z Wenecji Euganejskiej, Toskanii, Abruzji, a
nawet Apulii i Sycylii. Na swojej stronie chwali się, że aż 85% produkcji
trafia na rynki zagraniczne, w tym w większości wschodnie, a zwłaszcza Rosyjski
(chociaż w dzisiejszej sytuacji geopolitycznej nie wiem, czy jest się tu czym
chwalić). Próżno jednak na stronie szukać dokładniejszych informacji na temat
omawianego wina… Na włoskich stronach udało mi się znaleźć średnią cenę tej
butelki we Włoszech. Owadowe 20zł bez grosika to stosunkowo mało w porównaniu
do średniej włoskiej ceny – 8 Euro.
Co niesie ze sobą Moscato d’Asti od
Świętej Urszuli? Wino ma bardzo jasny, słomkowy kolor. W nosie czuć pieczone
jabłko, bardzo dojrzałą morelę oraz świeże brzoskwinie. W ustach kwaskowa
papierówka, która sprawia, że pomimo dużej ilości cukru wino nie jest słodkie
jak łyżeczka miodu (co nie znaczy, że nut miodowych nie da się tu wyczuć).
Lekkość podkreśla delikatne musowanie. Na języku nawet długo po przełknięciu wina czuć smak podobny do tego, który pozostaje po zjedzeniu słodkiego jabłka. Do Moscato od Paolo Saracco wciąż mu daleko,
ale biorąc pod uwagę cenę – warto brać na zapas. Do czego to pić? Tworzy
IDEALNĄ parę z pieczonymi z miodem jabłkami (ktoś z Was pamięta zapach
pieczonych w babcinym piecu jabłek?)… Nada się też świetnie do przygotowania brzoskwini w winie (dojrzałe brzoskwinie należy wypestkować, obrać i pokroić w "ósemki", a następnie zalać Moscato d'Asti, po 24 godzinach w lodówce owoce są gotowe). Szkoda, że pojawiło się dopiero teraz, bo
do mazurka lub ciepłej szarlotki byłoby świetne, ach…
Nazwa: Moscato
d’Asti DOCG 2014
Producent: Casa
Sant’Orsola Fratelli Martini
Miejsce zakupu: Biedronka
Cena: 19,99zł
Rodzaj wina: białe,
słodkie
Ocena:
Jak zobaczyłem Twój wpis, pobiegłem kupić, bardzo lubię Moscato. Niestety nie doszukałem się tam kwaskowej papierówki i właśnie kwasowości to wino ma za mało:) Pachnie i smakuje landrynkami, fajne, ale nie na tyle, żeby robić zapas. Zaznaczam jednak, że właśnie wzmiankowane Saracco jest dla mnie punktem odniesienia, a tam było jakieś dziesięc kwaśnych papierówek więcej:) Wszystkiego było więcej..
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że odczucia smakowe mogą się różnić,będę się upierał, że gdzieś tam ta papierówka w tle się kryje. Prawda, że nie ma jej dużo, ale w końcu to wino kosztuje zaledwie 20zł. Wątpię, aby dało się kupić takie wino w tak niskiej cenie gdziekolwiek ;)
UsuńBiorąc pod uwagę też oblepione miodem pieczone jabłka, do których to wino piłem - może być tak, że wydawało się ono nieco mniej słodkie niż jest w rzeczywistości ;]
Usuń