____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

wtorek, 31 maja 2016

Che cosa bolle in pentola… – maj 2016

Comiesięczny przegląd włoskich internetów


Od poprzedniego wpisu w ramach rubryki Che cosa bolle in pentola… minął miesiąc. Czas ten wydaje się być niczym w porównaniu do 10 lat, które minęły od publikacji książki Gomorra Roberta Saviano. Nic więc dziwnego, że we włoskich mediach (i poza nimi) na nowo rozgorzała dyskusja na temat obecności mafii na Półwyspie Apenińskim. Sam autor bestsellera wypowiada się raczej w gorzkim tonie. Zauważa, że po dekadzie od wydania Gomorry ludzie znów „przymknęli” oczy na mafię. Saviano wielokrotnie oskarżał klasę polityczną o zaniedbywanie południa i ignorowanie problemów związanych z istnieniem organizacji kryminalnych. Według autora książki również obecny rząd nie poradził sobie z tym zagadnieniem, a perspektywy nie są bynajmniej optymistyczne. Mimo to Saviano zapowiada, że nie przestanie pisać o mafii i nie ulegnie groźbom, które pojawiły się przecież niedługo po publikacji Gomorry.

źródło: tgcom24.mediaset.it

Na sukcesie książki opowiadającej o mafii w Neapolu zyskało już wielu. Wydawać by się mogło, że najmniej skorzystał sam autor, który od tego czasu żyje pod baczną obserwacją tak aparatu państwowego (tak zwana „ochrona”), jak i aparatu kryminalnego. Na podstawie książki powstał już film, spektakl teatralny, a w ostatnich miesiącach swoje sukcesy świętuje serial Gomorra. Od 10 maja widzowie telewizji Sky mają okazję śledzić kolejne losy rodu Savastano dzięki kontynuacji tego telewizyjnego hitu. Niemniejszą popularnością cieszą się smaczki wyciągnięte z planu filmowego Gomorra 2 La Serie.


O tym, że mafia jest niczym mitologiczna hydra i w miejsce jednej odciętej głowy odrastają kolejne, przekonywać nie trzeba już nikogo. Włochy, niestety, to podatny grunt dla wszelkiego rodzaju organizacji kryminalnych. Mimo to w całej tej mrocznej historii da się dostrzec światełko w tunelu. Wydawać by się mogło to śmieszne lub co najmniej dziwne, ale wciąż trwa proces mający na celu skazanie osób odpowiedzialnych za Strage di Capaci z 1992 roku, w którym śmierć poniósł sędzia Giovanni Falcone. Pod koniec ubiegłego miesiąca prokurator zażądał dożywocia dla pięciu podejrzanych o organizację tego zamachu: Salvatore "Salvino" Madonia, Vittorio Tutino, Giorgio Pizzo, Cosimo Lo Nigro i Lorenzo Tinnirello. Być może prawda w końcu ujrzy światło dzienne, a winni zostaną skazani…

źródło: lanotiziagiornale.it

Przejdźmy do innych tematów, przenosimy się do Toskanii. Pod koniec maja we Florencji zapadło się około 200 metrów nadbrzeża używanego jako droga i parking wzdłuż rzeki Arno (donosiłem o tym wydarzeniu również przy okazji rubryki #ItalianizzatoLessicale). Wyrwa miała szerokość 7 metrów i pochłonęła ponad 20 aut. Wstępnie oszacowane straty wynoszą około 5 milionów euro. Prawdopodobną przyczyną tej katastrofy była pęknięta rura wodociągowa i woda, która wydobywając się z niej szerokim strumieniem podmywała nadbrzeże. Dochodzenie w tej sprawie potrwa na pewno jeszcze długo, już dziś jednak mówi się o prawdopodobnej winie ludzkiej.
Również pod koniec miesiąca w wieku 92 lat zmarł Giorgio Albertazzi. Urodzony w 1923 roku w Toskanii aktor teatralny cieszył się wielkim uznaniem od pierwszych lat na scenie. Pomimo, że największe sukcesy przypisywane mu są w ramach działalności teatralnej, Albertazziego nie brakowało tak w kinie, jak i na małym ekranie.
Portal Gambero Rosso opublikował listę 20 najlepszych lokali z pizzą na świecie. Jak można było się domyślać, na pierwszych miejscach wylądowały pizzerie z Włoch. Wśród nich pojawiły się jednak również te z Arizony (5 miejsce), Kalifornii (7 miejsce) czy Nowego Jorku (10 miejsce). W czołówce znalazły się aż 4 pizzerie z Neapolu (co nie powinno dziwić).
Aby jednak nie przesądzać sprawy i pokazać, że północne regiony Włoch nie gęsi i swoje pizzerie mają, na portalu Il Sole 24 Ore ukazał się artykuł o szefach kuchni z Mediolanu, przed którymi pizza nie ma chyba już żadnych tajemnic. W ten oto sposób dowiadujemy się, że pizza wraca na salony i nie jest to jedynie proste danie dla ubogich (którym przecież była u swoich początków). Drożdżowy placek z różnymi dodatkami podbija na nowo podniebienia smakoszy w samym centrum stolicy mody.

źródło: theroaminggastrognome.files.wordpress.com

Bresaola di Valtellina IGP to jedna z najbardziej cenionych i znanych poza granicami Włoch wędlin. Obok Prosciutto crudo di Parma czy Prosciutto San Daniele stanowi żywy dowód na to, że symbol „Made in Italy” ma się dobrze. Niewielu zdaje sobie sprawę, że Bresaola często wytwarzana jest z mięsa wołowego pochodzącego z… Brazylii! Na używanie wołowiny z Ameryki Południowej pozwalają przepisy regulujące produkcję tego przysmaku, nie ma więc mowy o żadnym oszustwie. Te same przepisy dają jedynie jasne dyspozycje co do metody produkcji Bresaoli, nic nie mówiąc o tym, że mięso powinno pochodzić z Włoch. Więcej ciekawostek o suszonej wołowinie z Valtelliny znajdziecie tutaj. (A niebawem na Italianizzato znajdziecie wskazówki, jak zrobić wędlinę podobną do Bresaoli w domu.)
Czymże byłoby jedzenie bez akompaniamentu w postaci kieliszka dobrego wina. Przejdźmy zatem do tematów związanych z enologią. Wielokrotnie podkreślałem liczne związki wina ze sztuką, tak na etapie produkcji (uprawa, zbiór, fermentacja ecc.), jak i późniejszej sprzedaży oraz degustacji (etykiety, wystrój winebarów, oprawa muzyczna podczas degustacji ecc.). Kolejnym dowodem na tego typu powiązania jest artykuł, który ukazał się na portalu Il Sole 24 Ore. Mowa w nim o wynikach badań dotyczących producentów wina Gavi, którzy postanowili zainwestować w sztukę w różnych tego słowa znaczeniach oraz o potencjalnych korzyściach wynikających z tego typu działalności.

źródło: gamberorosso.it

Konsorcjum wina Chianti kontynuuje ofensywę mająca na celu popularyzację tego wina oraz podnoszenie świadomości konsumentów. Po licznych zawirowaniach, latach lepszych i gorszych, Czarny Kogut z Toskanii wydaje się nabierać wiatru w skrzydła. Pomóc w tym mają mu liczne kampanie reklamowe oraz gadżety. Jednym z takich gadżetów jest termometr-obrączka, który założony na butelkę lub jej szyjkę pokaże nam jaką temperaturę ma nasze Chianti (lub inne wino) i czy jest ono już gotowe do spożycia. Na obrączce, poza wyświetlaczem ciekłokrystalicznym, znajdują się również podstawowe informacje dotyczące temperatury serwowania Chianti.
Na sam koniec zostawiłem artykuł opublikowany na stronie Mosca Oggi, a napisany przez włoskiego sommeliera, Massimiliano Berrettę, który jest również aktywny na naszym polskim rynku (Importer Moja Italia z Łodzi). Massi pisze w nim o winach produkowanych na północy Włoch z podsuszanych winogron. Buona lettura!


                                           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz