Sottoriva Col
Fondo Malibràn
Prosecco to jedno z tych win, które w ostatnich latach
podbijają serca konsumentów. Świadczą o tym nie tylko statystyki zebrane w
tabelki i przedstawione na kolorowych wykresach. Fakt ten potwierdzają również
sami klienci, którzy w krótkim czasie nauczyli się czym jest Prosecco, a z czym
mylić go nie należy. I chociaż mit szampana, jako każdego białego wina
musującego, w odniesieniu do Polski będzie pokutował jeszcze przez długie lata,
to śmiem twierdzić, że nasze społeczeństwo ma za sobą już dużo sukcesów na drodze
„dochodzenia do prawdy”.
Na potwierdzenie moich wniosków mógłbym przytoczyć wiele
sytuacji, w których uczestniczyłem wcale nie tak dawno. Wystarczy, że napomknę,
iż nie czuję się już tak osamotniony w towarzystwie, gdy nieśmiało upominam
kogoś mówiąc, że Dorato koło szampana to nawet w snach nie leżało.
Mam nadzieję, że wraz ze wzrostem popularności musującego
wina z Veneto, wzrośnie również świadomość konsumencka. Czekam na ten moment,
gdy wchodząc do sklepu będziemy doskonale wiedzieć, czy dane wino jest warte
naszych ciężko zarobionych pieniędzy… Z utęsknieniem wypatruję sytuacji, gdy
poszukiwać zaczniemy regionalnych smaczków, dążyć będziemy do poznania
tradycyjnych zapachów i aromatów.
I pomyśleć, że do powyższych rozważań skłonił mnie
kieliszek nie czego innego, jak Prosecco właśnie. Mowa tu jednak o egzemplarzu
nieoczywistym, bełtem zwany przez niektórych, przez innych w milczeniu
kontemplowanym. Zielonkawa, nieco mętna barwa, która ni jak ma się do wzorca z
Sèvre – słomkowego, z gęstą pianą i drobnymi bąbelkami.
Sottoriva Malibràn to wino niezwykłe, bo wytwarzane
według tradycyjnych receptur. Młode wino wraz z odrobiną drożdży trafia do
butelek, gdzie zachodzi druga fermentacja odpowiedzialna za wytworzenie się w
trunku musowania. Podstawowa różnica względem standardowego Prosecco polega na
tym, gdzie zachodzi ten proces – w butelkach, a nie wielkich stalowych tankach.
Niefiltrowane Sottoriva rozbudza zmysły nutami zielonego
jabłka, odrobiny cytrusów i delikatnym aromatem skórki chlebowej. Bukiet nieco
rustykalny (wiejski?), dość grubo ciosany, a mimo to mający w sobie to „coś”.
Na podniebieniu ochoczo podryguje duży bąbel, który zatopiony jest w kremową
strukturę wina. Znów powracają nuty drożdżowej chałki i niedojrzałych,
kwaskowatych owoców. Do tego jabłkowa pestka w tle i mamy pełny obraz tego,
czym jest rzeczone Prosecco. A gdzie tak charakterystyczne przecież dla tego
typu wina białe brzoskwinie? Zapomnijmy o nich, na nic się zdadzą w tej
kompozycji, która przecież i tak zniewala smakiem i zapachem. Można pić solo
przed posiłkiem, na zaostrzenie apetytu. Można też do przekąsek (kawałki
focacci zapieczone z czosnkiem i oliwą podane z marynowanymi sardelami!) lub
dań rybnych. Polecam. Oby więcej takich nieoczywistych oczywistości trafiało do
mojego kieliszka!
Nazwa: Sottoriva
Producent: Malibràn
Miejsce
zakupu: Vini e Affini
Cena: 54zł (w promocji przy zakupie kartonu 27zł)
Rodzaj wina: białe,
wytrawne, musujące
Ocena:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz