____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

poniedziałek, 29 lutego 2016

Che cosa bolle in pentola… – luty 2016

Comiesięczny przegląd włoskich internetów


            Koniec miesiąca oznacza na Italianizzato kolejny wpis z serii Che cosa bolle in pentola… Niemal już tradycyjnie przedstawiam Wam subiektywny wybór włoskich doniesień prasowych z ostatnich trzydziestu (dwudziestu dziewięciu) dni. Bez zbędnego owijania w bawełnę przejdźmy do sedna.
            20 lutego o poranku znajdowałem się w księgarni w centrum Lecco. Już miałem wychodzić, gdy rzuciła mi się w oczy wystawka z książkami napisanymi przez Umberto Eco. W samym jej środku ustawiono czarno-białe zdjęcie piemonckiego pisarza z dwoma datami: 1932-2016. Zajęło mi dłuższą chwilę dotarcie do sedna tej informacji. W momencie, gdy zrozumiałem, że Eco zmarł, podszedł do mnie starszy Włoch, który najwidoczniej wyszedł na poranny spacer ze swoim psem. Widząc zakłopotanie, które rysowało się na mojej twarzy powiedział: „È morto poveretto, stanotte è morto”. Słowa odbiły się echem w mojej głowie…
            19 stycznia odszedł wielki autorytet, jeden z głosów rozsądku, w który wsłuchiwali się wszyscy Włosi. Nieoceniony semiolog, a szerzej językoznawca, niezrównany pisarz i dziennikarz. Pogrzeb odbył się 24 lutego w Mediolanie. Na ceremonii pożegnalnej, która miała zdecydowanie laiki charakter (Eco po początkowej fascynacją religią w latach młodości odszedł od Kościoła katolickiego w późniejszym okresie życia), pojawiły się tysiące osób chcących oddać po raz ostatni hołd pisarzowi.

źródło: lastampa.it

            Z przykrością donoszę o odejściu jeszcze jednej ważnej włoskiej postaci, Renata Bialettiego. 16 lutego odbył się pogrzeb człowieka, który zrewolucjonizował sposób picia kawy we Włoszech. Jego kawiarka podbiła najpierw rynek krajowy, a dziś można już stwierdzić, że zawojowała cały świat i stała się jednym z najważniejszych elementów w wystroju wielu kuchni. Prochy człowieka, który stał się pierwowzorem niepowtarzalnego „omino coi baffi”, zgodnie z wolą jego dzieci, złożono w wielkiej kawiarce. Pogrzeb odbył się w rodzinnej miejscowości Bialettiego, w Verbenie. Na ceremonii poza rodziną pojawili się przyjaciele oraz pracownicy jego firmy.
            O śmierci ojca Sassicai donosił natomiast na swoim blogu Luciano Ferraro. Giacomo Tachis uważany był za jednego z najwybitniejszych włoskich enologów. Pracę w winnicy zaczynał u innej legendy włoskiego winiarstwa, Piera Antinoriego. Chociaż urodził się w Piemoncie, to świat dowiedział się o nim dzięki niesamowitej toskańskiej Sassicai. Był jednym z tych, którzy w winie widzieli samą naturę i zdecydowanie krytykowali zaprzęganie chemii pod jakąkolwiek postacią do prac w winnicy i przy produkcji wina (o czym też świadczą jego bliskie stosunki z ruchem Slow Food). Tachis zmarł w wieku 82 lat, od dłuższego czasu był poważnie chory.

źródło: slowfood.it

            Przechodzimy do informacji nieco bardziej pozytywnych, a przynajmniej mniej negatywnych. Obraz mafii, który rysuje się w głowie laika zazwyczaj zawiera w sobie takie elementy jak Ojciec Chrzestny głaszczący kota, czarne rewolwery oraz eleganckie stroje. Prawda jest jednak zupełnie inna. O mało znanej poza granicami Włoch mafijnej działalności możecie przeczytać na portalu L’Espresso. Opublikowano tam niedawno artykuł opisujący handel mozzarellą oraz owocami przez organizację kryminalną. Jak możecie się przekonać podczas lektury, mafia to nie tylko ogromne pieniądze inwestowane w handel bronią, narkotykami czy nieruchomości. Równie ważną gałęzią mafijnej organizacji są między innymi rolnictwo czy turystyka.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Jakby w odpowiedzi na artykuł, o którym pisałem wyżej, na włoskich stronach pojawił się tekst pochodzący z 1992 roku, w którym dziennikarz gazety La Repubblica, Sandro Viola, wyrażał swoją krytykę na temat jednej z najważniejszych postaci zwalczających mafię we Włoszech, Giovanniego Falconego. Artykuł uchodził dotychczas jako niemożliwy do odnalezienia, jak jednak widać, w przyrodzie nic nie ginie.

źródło: writersguilditalia.it

Falcone to rzecz jasna jedna z ikon Sycylii. Inną postacią równie charakterystyczną dla tej wyspy, chociaż będącą jedynie owocem literackiej wyobraźni, jest komisarz Montalbano. Wymyślony przez Andreę Camilleriego bohater znany jest na całym Półwyspie Apenińskim, a jego przygody śledzą setki tysięcy fanów. Po ogromnym sukcesie serii książek, włoska telewizja publiczna wyprodukowała serial opierający się na kryminałach Camilleriego. Chciałbym podzielić się z Wami moim niedawnym odkryciem, pomimo, że nie jest ono de facto niczym nowym dla kogoś, kto śledzi wszystkie doniesienia dotyczące komisarza Montalbano. RAI wyprodukowało również serial Il Giovane Montalbano. Poszczególne odcinki dostępne są w całości tutaj.
Jeśli już mowa o kinematografii – kolejny włoski reżyser zatriumfował podczas festiwalu w Berlinie. Gianfranco Rosi otrzymał statuetkę za swój ostatni film dokumentalny opowiadający o imigrantach, którzy od lat docierają na włoską wyspę Lampedusę. Meryl Streep okrzyknęła ten film godnym Oscara. Przy tej okazji polecam Wam również zapoznać się z poprzednią produkcją wyreżyserowaną przez Rosiego: „Sacro G.R.A.”. Film opowiada o życiu ludzi mieszkających wokół obwodnicy Rzymu (Grande Raccordo Anulare).

źródlo: hano.it

Pomimo, że plotki i ploteczki ze świata gwiazd mało mnie interesują (tak w Polsce, jak we Włoszech), nie mogę przemilczeć faktu, że w lutym odbył się po raz kolejny festiwal w San Remo. 66. edycja wzbudziła jak zwykle wiele komentarzy, z których zdecydowana większość nie dotyczyła wcale wykonywanych utworów, a raczej ubioru gwiazd i ich zachowań. Na tym poprzestanę, a kto zainteresowany, może sam przeczytać.
Na koniec dwie krótkie informacje. Jedna dla tych, którzy posiadają przypadkiem 1€ (słownie: jeden euro) na zbyciu i chcieliby kupić dom we Włoszech. Druga dla tych, którzy mają nieco więcej w portfelu, a chcieliby spróbować wina produkowanego przez Stinga, które jednocześnie jest jednym z najlepszych 100 win włoskich minionego roku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz