Risotto
z mięsem i fasolą
Skoro ostatnio opisałem stolicę ryżu, to nie pozostaje mi
nic innego jak pokusić się o ugotowanie risotto. Nie będzie to jednak jeden z
tzw. grandi classici (wielkich
klasyków), a powrót do sedna sprawy i korzeni. No bo jakie risotto znacie? Alla milanese, złociste z szafranem?
Albo ai funghi porcini, gdy na
jesieni mamy wysyp prawdziwków? Co niektórzy pewnie dorzucą al nero di seppia i na tym basta.
Proponuję przepis na jedno z najważniejszych moim zdaniem dań na bazie ryżu,
gdyż chodzi tu o panissę na modłę
Vercelli, czyli prosto z europejskiej stolicy tejże rośliny.
Pierwszy raz z nazwą tą, co może dziwić, spotkałem się na
zajęciach z literatury dialektalnej. Po słowach pewnego starszego profesora
(pochodzenia piemonckiego oczywiście) zacząłem interesować się tym daniem. A
słowa te brzmiały w ten oto sposób:
„La panissa è sempre solo la panissa. La panissa diventa qualcosa di più, quando grazie alla panissa si dimostra la realtà regionale. La panissa è qualcosa di più quando rappresenta la realtà regionale. In questi casi la panissa non è solo la panissa.”
(Panissa to zawsze tylko panissa. Panissa staje się czymś
więcej, gdy dzięki niej pokazuje się rzeczywistość regionalną. Panissa jest
czymś więcej, gdy przedstawia realia regionalne. W tych przypadkach panissa to
nie tylko panissa.)
Chociaż brzmi to jak masło maślane,
nabiera odpowiedniego sensu w odniesieniu do poezji dialektalnej. No i
oczywiście trzeba wiedzieć czymże jest rzeczona panissa by móc brnąć w takie
interpretacje.
Składniki
dla 4 osób:
·
350-400g ryżu
(arborio lub prosto z Vercelli ryż Sant’Andrea)
·
200g fasoli
czerwonej (w puszce lub suszonej)
·
250-300g
wieprzowiny
·
1 średnia cebula
·
Ok. 150ml czerwonego
wina wytrawnego
·
Wywar mięsny
·
30g masła
·
2-3 łyżki oliwy z
oliwek
·
50-60g tartego
Grana Padano
·
Sól
·
Pieprz
·
Gałązka świeżego
rozmarynu
·
Opcjonalnie
łyżeczka koncentratu pomidorowego
Dla jasności, oryginalny przepis nakazuje użyć 100g
słoniny oraz tyleż salam d’la duja –
rodzaj dosyć tłustej kiełbaski do zdobycia jedynie w Vercelli, Novarze i
okolicach. Przyznam szczerze, że oryginał na bazie tłustych składników jest
świetny, ale z braku dostępu do salam
d’la duja i względów zdrowotnych można użyć w polskich warunkach mięsa
wieprzowego, ewentualnie połączonego ze słoniną lub boczkiem.
Do dzieła! Fasola, jeśli używamy tej suszonej, a nie w
puszce, musi być namoczona przed gotowaniem. Najlepiej zalać ziarna wodą już
dzień wcześniej. Po namoczeniu ożna ugotować fasolę w niedużej ilości wody, aż
do miękkości (w zależności od rodzaju i grubości ziaren ok. 1h).
Przygotowanie samego risotto zaczynamy od rozgrzania w
głębokim garnku masła z oliwą z oliwek. Cebulę drobno siekamy i rumienimy ją na
małym ogniu. Następnie kroimy mięso wieprzowe w kostkę grubości i szerokości
około 2cm. Dodajemy je do podsmażonej cebuli i również rumienimy, na koniec do
garnka trafia również uprzednio ugotowana fasola. Gdy to nastąpi należy wlać
kieliszek czerwonego wina (najlepiej będzie tu pasowało Barolo lub Gattinara, w
przypadku braku tych win warto poszukać zamiennika możliwie zbliżonego
smakiem). Czekamy aż wino wyparuje i dodajemy posiekaną gałązkę rozmarynu.
Teraz przychodzi czas na dodanie ryżu i nużące mieszanie.
A zatem wsypujemy ryż, przez chwilę go obsmażamy z mięsem i cebulą, po czym
dolewamy nieco bulionu (koniecznie ciepłego). Gdy płyn odparuje dolewamy
kolejną porcję i tak aż do momentu, w którym ryż stanie się al dente (czyli lekko twardy w środku).
Przez cały ten czas należy mieszać risotto, by nie przywarło do dna garnka.
Jeśli gotowaliśmy fasolę, a nie używaliśmy gotowej, warto zamienić część wywaru
płynem, który pozostał po jej gotowaniu. Opcjonalnie, dla poprawienia koloru,
można też dodać łyżeczkę koncentratu pomidorowego.
Na sam koniec doprawiamy danie solą i pieprzem oraz
dodajemy starty ser Grana Padano. Mieszamy i natychmiast podajemy. Risotto
najlepsze jest zaraz po ugotowaniu, gdy ma konsystencję kleiku.
Wygląda rewelacyjnie! Prawdziwe, smakowite risotto :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Moim zdaniem najlepsze risotto (zwłaszcza, jeśli zrobione na bazie oryginalnych, nieco bardziej tłustych składników) ;)
OdpowiedzUsuń