Wine
bar na poziome z cenami dla ludu
Poznaniakom Stary Browar
jednoznacznie kojarzy się z Kulczykową, wysoką modą, wysokim stylem i… wysokimi
cenami. Dlatego też wiele osób traktuje tę galerię handlową jedynie jako alejkę
z pięknymi sklepami, przez którą należy szybko przemknąć, co by nie spojrzeć na
kilkucyfrowe ceny na metkach. Sama właścicielka chyba usilnie stara się
utrzymać taką opinię o „Browcu” bo co jakiś czas możemy dostrzec nowe sklepy, z
jeszcze droższymi produktami niż dotychczas (vide Michael Kors na przykład).
Dla zwykłych śmiertelników znajdzie
się tu jednak również wiele miejsc. Zarówno dla duszy, jak i ciała. Obok
sklepów sygnowanych wielkimi nazwiskami znajdziemy odzieżowe sieciówki. Obok
Piano Baru mamy KFC, ale też Express Marché (swoją drogą bardzo smaczne
jedzenie na wagę). I tak w starej części, obok znanego wszystkim symbolu
Starego Browaru – Maski – znajduje się wine bar FoodWine. Nieco na uboczu,
ciche, spokojne miejsce, sprawiające wrażenie bardzo drogiego. Błąd.
Przy hektolitrach win, jakie możemy
kupić w Biedronkach, Lidlach, marketach i innych tego typu przybytkach, zwykły
śmiertelnik nie zwróci uwagi na klimatyczny, ale „na pewno drogi” wine bar w
Browcu, a szkoda… bo FoodWine w mojej opinii nie jest wcale taki drogi –
8zł za kieliszek wina (do wyboru zawsze z ośmiu butelek, a dodatkowo możliwość
otworzenia jakiejkolwiek z półki) lub prosecco z kija, to nie jest wygórowana
cena. Ba, mało tego bo wina tam są nie byle jakie. Oczywiście, skąpi poznaniacy
powiedzą, że lepiej kupić butelkę i otworzyć w domu. Wyjdzie taniej, nie
zapłacisz korkowego… Drugi błąd.
Food&Wine do pewnego momentu
miał korkowe wynoszące 30% ceny wina, aktualnie odeszli od tego. Dlatego też za
obsługę zapłacimy mniej, a jest też wiele sposobów, by w ogóle ominąć korkowe.
Wystarczy być zapisanym do newslettera wine baru lub być stałym klientem.
Dodatkowo na fanpage’u FoodWine ogłasza co jakiś czas „dni bez korkowego”.
Jeśli chodzi zaś o ceny wina w butelkach, również tutaj można się zdziwić, gdyż
zaczynają się one od 25zł za hiszpańskie Protocolo Eguren. Jak wine bar i
serwowane wino, to oczywiście nie może się obejść bez jedzenia – w
FoodWine możemy zawsze liczyć na deski serów, wędlin, ciabatty oraz
sałatki. Dodatkowo w weekendy jest tzw. „pełna kuchnia” i gama wykwintnych dań
na ciepło.
Zawitałem w to miejsce w związku z
nowopowstającym projektem winebary.pl, nie mogłem nie spróbować chociaż kilku z
oferowanych tam win. A zatem, poczęstowano mnie: Virgile Joly Domaine (39zł/butelka), Yarden
Galilee Sauvignon Blanc 2012 (79zł/but.), Riesling Spätlese 2012 (46zł/but.),
Gal Tibor Pinot Noir (49zł/but.), Corvina Veronese Antolini (59zł/but.).
Kilka słów o każdej pozycji:
Virgile Joly Domaine
– za stosunkowo niską kwotę otrzymujemy wino chrakateryzujące się słomkową
barwą, niezwykle świeże, rześkie i mineralne. Dobre na ciepłe dni;
Yarden Galilee Sauvignon Blanc 2012
– bogatsze i bardziej owocowe od poprzedniego wina, “miękkie” i głębokie, nieco
słodsze, również bardzo przyjemne (tu jednak cena już zdecydowanie wyższa);
źródło: http://aglassaftework.com/blog/wp-content/uploads/2010/04/IMG_4348.jpg |
Riesling Spätlese –
półsłodkie białe wino, dobre na deser, dobre solo, myślę, że również dobre do
makaronu. W nosie owocowa guma do żucia (dziecięce wspomnienia!), niezbyt
skomplikowane, ale całkiem w porządku;
Gal Tibor Pinot Noir – świetny pinot, pisałem jakiś czas temu o winie z tego szczepu od PaoloSaracco. Mamy tutaj do czynienia z trunkiem bardzo podobnym: dużo owoców
leśnych, tzn.: jagody i nieco mniej obecne jeżyny, do tego lukrecja, wanilia
(dosyć długo się ciągnie na finiszu). Wydaje mi się bardziej taninowe niż to od
Saracco i nieco kwaśniejsze – dobrze podkreśli dania mięsne, zdecydowanie
polecam, zwłaszcza, że cena to 49zł/butelka;
źródło: http://przywinie.pl/wp-content/uploads/2013/07/gal-tibor.jpg |
Corvina Veronese –
jedyny włoski przedstawiciel w tym zestawieniu, ale warty uwagi. Produkowane przez
Antolini wino (Food&Wine chwali się, że jako jedyni ściągają je do Polski),
bardzo podobne do Gal Tibora. Znów dużo jagód, ale tym razem więcej jeżyn, do
tego nieco tytoniu i wanilii. Wszystko to spięte aksamitnymi taninami. O ile w
Gal Tibor przeważają owoce, tutaj stosunek owoców do beczki określiłbym jako
1:1. Polecam.
Cóż, w paru słowach: dobre wina,
miła i posiadająca dużą wiedzę obsługa, klimatyczne i niedrogie miejsce. Należy
jeszcze wspomnieć o tym, że FoodWine specjalizuje się w winach niemieckich,
ma ich całkiem bogatą ofertę, która ciągle rośnie. Tak więc Czytelniku, gdy
następnym razem będziesz przemykał przez Stary Browar starając się nie patrzeć
na ceny, zwróć uwagę na to miejsce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz