O winie i nie tylko
Plan był taki: jeden felieton na jeden dzień. A później rzeczywistość
zweryfikowała moje zamiary i przeczytałem „Burzę w kieliszku” od deski do deski
w ciągu jednego wieczora. Mało jest tak ujmujących, napisanych bez zadęcia i z zachowaniem
szacunku należytego czytelnikowi, książek w świecie winiarskim.
Wydana z okazji jubileuszu 20-lecia Domu Wina publikacja,
zbierająca wybrane felietony Jancis Robinson, które ukazały się na łamach
magazynu „Czas Wina” w latach 2009-2015, doskonale ukazuje, że ta brytyjska
znawczyni win jest wciąż w dobrej formie. Artykuły na wysokim poziomie
merytorycznym, w które Robinson wplata swoje przemyślenia (a są one często otwarcie
krytyczne względem współczesnego świata), nie wymagają żadnego komentarza,
proszą jedynie czytelnika o chwilę refleksji.
Nie, nie musisz być amatorem najdroższych win świata. Nie
musi Cię interesować różnica pomiędzy Sangiovese z Chianti, a tym z
Montepulciano. Niekoniecznie musisz też być zainteresowany światową konsumpcją
Rieslinga. Nawet jeśli masz w nosie poziom wód w Żyrondzie i jego wpływ na
tamtejsze winnice, niczemu to nie przeszkadza. Czytając felietony autorstwa
Robinson ma się wrażenie, że poradziłaby sobie ona równie dobrze z pisaniem o,
wybaczcie, pietruszce. Inaczej mówiąc: kto bierze do ręki „Burzę w kieliszku”,
ma do czynienia z niebywałym talentem (tak winiarskim, jak i pisarskim).
Skoro już wspomniałem o tej tematyce, warto zaznaczyć, że
pani Robinson w swoich wywodach wcale nie skupia się na enologii sensu stricto.
Dużo tam tematów obocznych, czasami na pozór niewiążących się z butelką wina.
Wśród poruszanych zagadnień przewija się troska o środowisko, światowy kryzys
ekonomiczny czy sztuka komunikacji międzyludzkiej. Wszystko to, aby uzmysłowić
czytelnikom, że wino to nie tylko trunek pozwalający na rozluźnienie, miłe
spędzenie czasu ze znajomymi. To również ważny element mający wpływ na relacje społeczne,
obiekt westchnień i zachwytów, przedmiot poddawany wnikliwej analizie ekonomicznej,
mający na celu generowanie dochodu, a nawet twór podnoszony do rangi sztuki.
Warto poznawać różne aspekty winiarstwa, w tym te luźno
odnoszące się do rzeczywistości w jakiej przyszło nam żyć. Pomóc w tym może
„Burza w kieliszku”, która niekoniecznie musi skończyć się wraz z ostatnim
zdaniem ostatniego felietonu. Wszak wino nieustannie oddziałuje na przyrodę,
gospodarkę i nas samych. Jest to zauważalne gołym okiem. Wystarczy chcieć.
hej Mikołaj! od kilku dni już miałem sprawdzić czy blog nadal istnieje i ku mojej wielkiej radości – tak! dobra robota, tak trzymać. bardzo lubię ludzi z taką pasją. uszanowanie i pozdrowienia z CH!
OdpowiedzUsuńHej Tymo! Cieszę się, że czasem tu zaglądasz :) Dobrze wiesz, że to co napisałeś, równie dobrze (albo i nawet bardziej) odnosi się do Ciebie. Czy zawitasz kiedyś do Polski i będziemy mieli okazję porozmawiać jak kiedy odwiedziłeś mnie w Vercelli? :)
UsuńCzy książka jest dostępna w księgarniach czy raczej szukać gdzieś w internecie? Zaintrygowała mnie Twoja recenzja i już przymierzam się do zakupu.
OdpowiedzUsuń-------
korekodwina.blogspot.com
Z tego co mi wiadomo chyba nie ma jej w ogoólnej sprzedaży, ale chętnię Ci pożyczę :)
Usuń