Pinot Noir Vielles Vignes 2013 Jacques Girardin
Od kilku miesięcy żyję w biegu. W biegu na uczelnię i z
uczelni, w biegu do pracy i z pracy. Z każdym dniem zauważam, że mam znacznie
mniej wolnego czasu, aniżeli bym chciał. Nawet w weekendy nie potrafię zwolnić,
bo staram się nadrabiać „zaległości” z całego tygodnia. I tak trwam w tym
błędnym kole, wypatrując dłuższego wolnego, tak samo jak rozbitek na oceanie
wypatruje z utęsknieniem łodzi, która przyniesie ratunek. Nic nie szkodzi, że
później część tego wolnego czasu i tak poświęcam na nadrabianie spraw „do
załatwienia na wczoraj”…
W pewnym momencie jednak organizm i umysł nie wytrzymują
takiego trybu życia, krzycząc przy tym doniośle, że należy im się odrobina
wytchnienia. Taki moment nastąpił u mnie w ostatni weekend. Usprawiedliwiając
się imieninami prawie całą niedzielę powstrzymywałem się od ruszania rzeczy,
które wymagałyby ode mnie zbytniego zaangażowania zwojów mózgowych. Lenistwo
ogarnęło mnie do tego stopnia, że z trudem zabrałem się do pisania niniejszego
wpisu. Ostatecznie jednak udało mi się zebrać do stworzenia artykułu na
dzisiejsze Winne Wtorki.
A wszystko to za sprawą wina, które otrzymałem od Szymona, autora bloga Dolina Mozeli. Dzisiejsze Winne Wtorki to edycja Mikołajkowa. Podobnie jak w zeszłym roku, blogerzy, którzy zgłosili chęć wzięcia udziału w
dzisiejszych WW, musieli wysłać innemu autorowi bloga butelkę wina. Szymon do
zadania bardzo się przyłożył i w moje ręce trafiło burgundzkie Pinot Noir.
Otrzymane wino wręcz idealnie wpisało się w tegoroczny
początek grudnia (mam na myśli pogodę). Średnio-lekka czerwień to coś, czego mi
było trzeba w ostatnich dniach, również biorąc pod uwagę „życie w ciągłym
biegu”. Wino miało intensywną, ale nie nieprzejrzystą, czerwoną suknię. W nosie
z początku potężna dawka dojrzałych, świeżo zerwanych z krzaka czerwonych
porzeczek. Gdzieś w na skrzydłach pojawiły się równie dobrze wykształcone i
aromatyczne jeżyny oraz maliny. Wraz z upływem czasu, gdy wino zaczęło otwierać
się coraz śmielej, do głosu doszła również nieco słodkawa wiśnia. W ustach
natomiast owoce musiały ustąpić miejsca żwirowatości i mineralności. Obok
kwaśnych porzeczek pojawiły się piaskowe nuty, które ciągnęły się dość długo,
zdobywając jeszcze więcej pola na finiszu. Dobrze dopasowana tanina i łechcąca
podniebienie kwasowość idealnie wykańczały ten piękny, burgundzki obrazek. Wino
dobrze zbalansowane, harmonijne, godne polecenia do drobiu w akompaniamencie
śmietanowych sosów.
Korzystając z okazji: Szymonie, bardzo dziękuję Ci za
butelkę, która pozwoliła mi na chwilę wytchnienia, i dzięki której mogłem znów
poznać inną winiarską ścieżkę, aniżeli te, które sam sobie wyznaczam. Życzę
Tobie, blogerom pijącym dzisiaj moje zdrowie (Mikołajkowe!) oraz wszystkim Czytelnikom niniejszego bloga, jak najwięcej chwil
wolnych od codziennego zabiegania, odrobiny spokoju i czasu dla najbliższych
(tak na zbliżające się święta, jak i na kolejne dni, tygodnie i miesiące…).
Nazwa: Pinot Noir Vielles Vignes 2013
Producent: Jacques
Girardin
Miejsce zakupu: Winko
Cena:
Rodzaj wina: czerwone,
wytrawne
Ocena:
Inni wtorkowicze napisali:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz