Premier
Włoch jednak umie mówić po angielsku
źródło: http://www.loschifo.it/wp-content/uploads/2014/07/Matteo-Renzi.jpg |
Krótki filmik z włoskim premierem,
Matteo Renzim, w roli głównej krąży w sieci już od maja tego roku. Widać na
nim, a przede wszystkim słychać, zestresowanego szefa PD (Partito Democratico),
który łamanym angielskim, przeplatanym włoskimi wtrąceniami, próbuje przekazać
swoje myśli. Przy pierwszym odsłuchu można pokładać się ze śmiechu, przy drugim
i trzecim również, ale później pojawiają się wątpliwości. Czy to możliwe, żeby
szef jednego z najważniejszych krajów UE nie potrafił ułożyć najprostszego
zdania w jednym z języków dyplomacji, jakim jest angielski? Jak wytłumaczyć
jego brak znajomości, skoro Włosi „ciągną z angielskiego” wszystko co się tylko
da? Wszak makaroniarze już od końca XIX wieku są zauroczeni kulturą amerykańską
i hołubią każdą rzecz, modę, słowo, które pochodzi zza oceanu… Aż do przesady,
można by rzec.
A może premier Włoch chciał nie po
raz pierwszy przecież iść pod prąd i tak, jak jego rodacy wplatają angielskie
słówka w swoje wypowiedzi, tak on wplatał włoskie? Taka teza byłaby w gruncie rzeczy bardzo
pozytywnym założeniem. Patrząc z językowego punktu widzenia mieszkańcy Bel
Paese aż za nadto wzorują się na wzorach pochodzących z kultury amerykańskiej.
Oczywiście jeśli dane słówko po angielsku oddaje istotę rzeczy lepiej, aniżeli
włoski odpowiednik, to zdecydowanie warto go użyć i „przyjąć” w poczet swoich.
Jeśli jednak nadużywa się słów pochodzenia obcego, by być bardziej „chic”,
bardziej międzynarodowym, to uważam to za bufonadę i zubażanie słownictwa
ojczystego języka.
Tak więc patrząc na całą sytuację z
przymrużeniem oka, można uznać wpadkę Renziego za dobrą monetę. Może nadejdą
czasy, kiedy to język włoski wysunie się na pool
position i to makaronizmy będą traktowane za słowa di moda, jak miało to miejsce jeszcze kilka wieków temu? Nie jest
tajemnicą, że już dziś włoski jest czwartym, najchętniej studiowanym językiem
na świecie.
Wracając jeszcze do premiera Bel
Paese – uwierzcie, on naprawdę mówi dosyć dobrze po angielsku (a zna też
francuski, również język dyplomacji nota
bene), o czym możecie się przekonać oglądając poniższy filmik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz