Tajemnicze naftowe wino
Każdy amator wina spotkał się
chociaż raz w życiu z trunkiem, który odcisnął wyjątkowy ślad na kubkach
smakowych. Chociaż raz w życiu posmakował szlachetnego alkoholu, którego smaku
zapomnieć się po prostu nie da. Pół biedy, jeśli znamy nazwę, producenta lub
inne informacje umożliwiające zakup rzeczonej butelki. Gdy jednak wszelkie
przydatne dane pozostają poza naszą wiedzą to rzecz można by określić hasłem
„pies pogrzebany”. A co w sytuacji, gdy znamy nazwę wina, znamy producenta,
znamy nawet podmiot odpowiedzialny za rozlewanie i butelkowanie, ale to i tak
na nic? Na nic, bo do wina tego nikt się przyznać nie chce? Na nic, bo wpisując
we wszechwiedzącym Wujku Google nazwę wina nie znajdujemy ABSOLUTNIE ŻADNEJ
INFORMACJI? Żadnej opinii, żadnego sklepu oferującego daną butelkę? Ba! Nawet
strony producenta brak!
Tak właśnie było u mnie z Biricchino
Toscana IGT. Wino to postawiono mi do kolacji w jednym z hoteli we Włoszech.
Już po pierwszym łyku wiedziałem, że chcę go więcej i więcej. Zrobiłem zdjęcia
etykiety i kontretykiety, co by umożliwić sobie zakup tego wina w późniejszym
czasie (jakże złudne były moje nadzieje!). Produkowane przez Le Valli i
rozlewane przez Oresac wino okazało się być czymś w rodzaju Świętego Graala dla
mojego podniebienia.
Aksamitna, czarno-purpurowa barwa z
granatowymi refleksami zapowiadała już od samego początku, że będzie to wino
inne od wszystkich próbowanych przeze mnie dotychczas. Na ściankach kieliszka
pojawiły się grube, mięsiste łzy (14,5% robi swoje). Mimo to w nosie nie było
czuć ani grama alkoholu. Była tam za to smoła, nafta i dojrzała jeżyna. Było
dużo tytoniu, dużo skóry i głębokiej czekolady. Biricchino okazało się być
winem bardzo zdecydowanym, bardzo męskim i zapadającym w pamięć. I jakby mało
było tego, praktycznie niemożliwym do znalezienia ponownie… Jeśli jednak ktoś
potrafiłby udzielić mi informacji na temat opisywanej tutaj butelki (a także na
temat Salcheto Rosso), to będę niezwykle wdzięczny za takowe (mikkac8504@gmail.com).
łał! jestem niesamowicie ciekawa smaku!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że był specyficzny i nie każdemu przypadłby do gustu. Mnie bardzo to wino zasmakowało.
OdpowiedzUsuńOoo, super! Dzięki za info ;) Gdy szukałem tego wina znalazłem też wszędzie formę Birichino, ale dokładnie tej etykiety, której zdjęcie znajduje się we wpisie - nigdzie.
OdpowiedzUsuń