Dialekty
Italii
Jakiś czas temu usłyszałem opinię,
że „po co się uczyć włoskiego, skoro oni tam mają w każdym regionie swój
dialekt i jak trzeba to i tak się nie dogadasz”. Cóż, nie trzeba być filologiem
i nie trzeba znać włoskiego na zaawansowanym poziomie, by domyślać się, że
słowa te są pozbawione jakichkolwiek racjonalnych podstaw. I jakby na przekór,
niedługo po tym jak usłyszałem te słowa, na łamach Corriere della Sera pojawił
się ranking języków, których ludzie na świecie najchętniej się uczą. Za
językiem angielskim i francuskim nieoczekiwanie pojawił się właśnie włoski
(wyprzedzając niemiecki, hiszpański i chiński).
Dialekty we Włoszech były, są i
(miejmy nadzieję) będą. I nie szkodzi, że patrząc z punktu widzenia
lingwistycznego oraz naśladując najnowsze tendencje lingwistyczne, nie
powinniśmy ich nazywać dialektami, a językami. Właśnie tak, włoskie dialekty,
to w rzeczy samej języki, które miały trochę mniej szczęścia niż fiorentino.
Laik mógłby zadać sobie pytanie: jak
to jest możliwe, że w Polsce dialektów nie ma, w inny krajach europejskich
również ich brakuje (albo jest ich niewiele), a we Włoszech za to mamy ich w
bród? Żeby wyjaśnić ten fenomen musimy cofnąć się aż do czasów z przed Imperium
Rzymskiego. Uważa się, że pierwsze różnice między językami mówionymi w różnych
(dzisiejszych) regionach Włoch powstały w czasie, gdy rzymianie zaczynali swoją
ekspansję, a wraz z nią – zaczęła się ekspansja języka łacińskiego. Łacina,
nakładając się na języki używane przez różne ludy, ulegała zmianom i
modyfikacjom. W ten sposób narodziły się pierwsze różnice, należy jednak
pamiętać, że taki proces jest diachroniczny (przebiega w czasie), a zatem nie
wydarzyło się to w przeciągu kilku dni, a setek lat.
Kolejne różnice pojawił się w
momencie, gdy na półwysep Apeniński zaczęły sprowadzać się (lub najeżdżać) ludy
z innych części Europy i nie tylko. I tak dialekty północne mają wiele cech
charakterystycznych dla języka francuskiego (na przykład: nuit to w piemonckim noc, it.: notte,
fr.: nuit). Dialekty południowe z
kolei posiadają wiele cech wspólnych z językiem hiszpańskim (dominacja
hiszpańska w Italii od 1559 roku – pokój z Cateau-Cambrésis). Ponadto wiele
dialektów posiada liczne zapożyczenia leksykalne z innych języków. Bazując na
tych informacjach językoznawcy podzielili włoskie dialekty na grupy (galloitalico, mediano, meridionale,
meridionale estremo, occitano, franco-provenzale, tirolese, ladino, friuliano,
sloveno, lingua veneta, toscano, sardo, corso).
Skoro półwysep Apeniński obfituje w
takie bogactwo językowe, dlaczego narodził się język włoski? Cóż, każda nacja
potrzebuje wspólnego systemu, kodu, dzięki któremu będzie mogła się
porozumiewać. Punktem wyjścia dla dzisiejszego języka włoskiego stał się fiorentino z XIV wieku (szybki rozwój
ekonomiczny Florencji, wzrost gospodarczy, kulturowy, położenie geograficzne
sprawiły, że to właśnie język z tego miasta wybił się ponad inne). Kolejne
cegiełki w budowie języka dla Włoch dołożyli badacze i językoznawcy, którzy
zajmowali się tematem Questione della
lingua. Najpierw w XVI wieku Pietro Bembo, następnie Accademia della
Crusca, a w XIX wieku sam Alessandro Manzoni. Zjednoczenie Włoch (1861r.) stało
się jednym z podstawowych powodów, dla których opracowano wspólny język dla
wszystkich ludów Italii. Kolejno, co by nie mówić o faszyzmie, reżim Benito
Mussoliniego przyłożył rękę do propagowania języka włoskiego i jednoczenia
obywateli z punktu widzenia językowego. Rozwój prasy, radia, telewizji (która
na początku swojego istnienia reprezentowała wysoki poziom) sprawił, że
językiem włoskim zaczęła się posługiwać zdecydowana większość społeczeństwa.
Tak więc dzisiaj język włoski zna
(prawie) każdy mieszkaniec Bel Paese. Zdarzają się osoby w podeszłym wieku,
mieszkające na prowincji i pamiętające jeszcze dobrze ventennio fascista, które
lepiej mówią w dialekcie, ale są oni w mniejszości. Co więcej, w Italii
obserwujemy dziś zjawisko nazywane dwujęzycznością. Zdecydowana większość
Włochów posługuje się dobrze językiem narodowym oraz dialektem. Należy
zauważyć, że ten drugi ogranicza się do użycia w domu, wśród przyjaciół. W
ostatnich latach obserwujemy również powrót do dialektu, jako do języka
literatury. Cechujące się bardzo często ekspresywnością i plastycznością
dialekty są wykorzystywane w poezji czy muzyce (np. Franco Loi – poeta, który
posługuje się dialetto milanese;
Davide van de Sfroos – śpiewa piosenki w dialetto
comasco; Sud Sound System – grupa, która w swoich piosenkach używa dialetto pugliese). Jakiś już czas temu
włoski komik, Enrico Brignano, stworzył świetny skecz obrazujący różnice
dialektalne we Włoszech, oto i on:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz