Klasyczne toskańskie połączenie
Gdyby tak kogoś zapytać, czy wie czym
są biscotti di Prato, to jaka byłaby odpowiedź? A tak jakby zadać pytanie o cantucci?
Aaa, no tak, cantucci to wiadomo: suche ciastka z migdałami. Skoro mowa o tym
przysmaku, to należy również wspomnieć o Vin Santo, bo te dwa elementy są jak culo e camicia, cytując włoskie
przysłowie. Proszę Państwa, przedstawiam jedno z najbardziej znanych na świecie
połączeń, które nieodmienne kojarzy się wszystkim ze słoneczną Toskanią.
Skąd pochodzi nazwa migdałowych
ciastek i kiedy pojawiły się one po raz pierwszy? Według historii, cantucci
pochodzą z XVI wieku, a nazwa prawdopodobnie wzięła się od słowa „canto” (część
całości) lub „cantellus” (lat. kawałek lub kromka chleba). Nazwa wydawać się może dość dziwna, ale w kolejnym wpisie zamieszczę przepis na cantucci, co wyjaśni
sprawę. Wiadomo też, że tego typu pieczywo (ale w wersji solonej) spożywali już
żołnierze rzymscy. Słodkie ciastka zaczęto produkować w XIV w., jako
konsekwencja tak zwanego „boom cukrowego”. W wieku tym ciastka pojawiły się
na dworze Medyceuszy i były bardzo podobne do tych z Pizy, czy do biscotti
genovesi. Warto też zauważyć, ze migdały w tych czasach nie były jeszcze
popularne, tak więc nie używano ich do produkcji cantucci.
źródło: wikipedia.org |
Dopiero na początku ubiegłego
stulecia ciastka zyskały wielką sławę, a te z dodatkiem migdałów zaczęto
uznawać za oryginalne i klasyczne. Sposób produkcji oraz składniki używane do
cantucci spowodowały, że jako produkt nadający się do długiego przechowywania,
stały się towarem eksportowym Toskanii.
Cantucci nie mogą dziś istnieć bez
Vin Santo, czyli słodkiego i likierowego wina produkowanego z rodzynek. Również
ten produkt ma ciekawą historię. Nazwa, według legendy, odnosi się do wina
mszalnego. Zgodnie z przekazami, chrześcijanie twierdzili, że ten rodzaj wina
nadaje się najlepiej do obrządku. Inna hipoteza mówi, że podczas zarazy, która
nawiedziła tereny dzisiejszej prowincji Sieny,
księża poili chorych winem mszalnym, a ci na znak ulgi w cierpieniach (jakoby
wino mszalne miało właściwości uzdrowicielskie) wykrzykiwali „vin santo!”.
Istnieją również dwie inne hipotezy
odnośnie nazwy Vin Santo. Jedna mówi o tym, że w 1439 roku podczas Soboru we
Florencji, zarządzonego przez papieża Eugeniusza IV, kardynał Bessarione
spróbowawszy słodkiego toskańskiego wina wykrzyknął „Ma questo è Xantos!”.
Termin Xantos, oznaczający wino produkowane na greckiej wyspie o takiej też
nazwie, został też później zasymilowany przez łacinę i tak powstało santo. Ostatnie z możliwych wyjaśnień
odnosi się do samej produkcji wina, która opiera się na kalendarzu kościelnym i
świętach chrześcijańskich.
Słowo jeszcze na temat produkcji
tego trunku. Zrobienie Vin Santo jest nieco trudniejsze niż produkcja
normalnego wina, wymaga ono więcej czasu i pracy. Wyselekcjonowane grona są
zrywane i suszone (najlepiej na słońcu) przed dosyć długi czas. Następnie
należy wycisnąć moszcz z owoców, a z uwagi na małą zawartość wody, nie jest to
łatwe. Również sam proces fermentacji wymaga więcej uwagi od producenta, gdyż
bardzo słodki moszcz nie jest przyjaznym środowiskiem dla drożdży. Mimo to,
przy zachowaniu higieny i odpowiedniej „opiece” nad winem, można uzyskać trunek
wysokiej jakości. Co ciekawe, produkcja tego typu wina jest możliwa również w
domowych warunkach!
TRADYCYJNE SUSZENIE WINOGRON (APPASSIMENTO) źródło: wikipedia. org |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz