____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

wtorek, 24 października 2017

Korki z polskiego wina | Łukasz Chrostowski | Winnica Equus

Spotkanie z właścicielami Winnicy Equus


           Na materiałach promocyjnych zapowiadających drugą edycję Korków z polskiego wina Łukasz Chrostowski został opisany jako „cichy bohater polskiego winiarstwa”. Trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem patrząc na jego dotychczasowy dorobek w tej dziedzinie. Niemniej nazywanie go zaledwie cichym bohaterem nie oddaje całości charyzmy i pasji, jaką ten człowiek posiada do produkcji wina (choć nie wiem czy mowa o produkcji w tym wypadku jest zasadna, bowiem wina, które wyszły spod ręki Łukasza to prawdziwe dzieła sztuki).

           Pierwsze kroki w winnicy stawiał w Pałacu Mierzęcin, gdzie wraz z Jowitą Banek pracowali przez kilka lat. On doglądał winorośli i procesu winifikacji, ona poświęcała się ukochanym koniom zajmując się stadniną pałacu. Tej pary pasjonatów z Lubuskiego nie ominęło również spotkanie z ówczesnym guru winiarstwa (pamiętajmy, że jesteśmy we wczesnych latach dwutysięcznych), Romanem Myśliwcem. I choć w dużej mierze dzięki niemu oboje wiedzieli, w którą stronę skierować działania, prawdziwej renomy dorobili się dopiero sprzedając wina pod własnymi etykietami. CZYTAJ WIĘCEJ...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz