Pelle di leopardo – Tiziano
Terzani
Toskańska podróż na Italianizzato
miała skończyć się wraz z poprzednim wpisem, plany jednak mają to do siebie, że
lubią się zmieniać. Tak właśnie stało się i tym razem. Koniec serii wpisów na
temat Toskanii, jej historii, tradycji, kuchni i win zbiegł się w czasie z
zakończeniem czytania przeze mnie kolejnej książki Tiziana Terzaniego. I sądzę,
że nawet jeśli dzieło toskańskiego dziennikarza i pisarza traktuje ponownie o
dalekiej Azji, nie ma tu żadnego zgrzytu. Zgrzytu nie ma, bowiem mistrz
reportażu urodził się właśnie w regionie, któremu poświęciłem ostatnio wiele
czasu, a więc początek tej historii ma również miejsce w centralnych Włoszech.
O jakiej historii mowa? Tym razem w
ręce wpadła mi książka niestety/na szczęście (wybrać odpowiednio od przekonań)
nie przetłumaczona (jeszcze) na język polski. „Pelle di leopardo” w wolnym
tłumaczeniu brzmiałoby „Skóra lamparta”. Jest to swego rodzaju pamiętnik i
reportaż w jednym, opisujący ostatnie miesiące wojny w Wietnamie, do którego
dołączono dodatek „Giai Phong”, co znaczy po prostu „Wyzwolenie”. Warto
zauważyć, że sam dodatek jest równie pokaźny, co wspomniany zapis ostatnich dni
konfliktu.
Terzani pisząc i publikując swój
reportaż nie był w stanie przewidzieć wszystkich wynikających zeń następstw.
Mówi o tym on sam na wstępie nowszych wydań, kiedy to od daty pierwszego druku
minęło kilkanaście lat. „Pelle di Leopardo” stała się czymś w rodzaju Biblii
dla rewolucjonistów na świecie. Książka została przetłumaczona na wiele
języków, dzięki czemu dotarła nawet do najodleglejszych końców globu.
Co zatem znalazło się w książce
Terzaniego, co w oczywisty sposób pociągało i inspirowało ludzi, którzy chętnie
nazywali się „rewolucjonistami”. Cóż, czytając „Skórę lamparta” ma się
wrażenie, że autor jest całym sercem za wojującymi o zjednoczenie Wietnamu
komunistami z Vietcongu. Nie da się ukryć, że toskański pisarz hołubił od
zawsze tak wolności osobistej, jak i wolności państwowej. Nic więc dziwnego, że
nie popierał amerykańskiej interwencji w Wietnamie. W dodatku „Giai Phong”
Terzani opisuje z kolei jak nowa władza różni się od poprzedniego reżimu, jaki
ma to wpływ na społeczeństwo i kraj. Nie stroni przy tym od porównań, przykładów,
które na pierwszy rzut oka wydają się grać na korzyść komunistów.
Ta książka to ciekawy i szczegółowy
dokument, który ukazuje wojnę w Wietnamie i jej następstwa z perspektywy innej,
niż ta, która od lat serwują Amerykanie. Zachodnie społeczeństwa, z wiadomych
przyczyn znajdujące się w strefie wpływów amerykańskich, powinny chociaż
próbować zapoznać się z innymi punktami widzenia. A tym bardziej, jeśli taki
punkt widzenia jest przekazywany przez „człowieka zachodu” (nawet jeśli przez
lata mieszkał on w Azji).
Odkrywaj Toskanię z Italianizzato klikając poniżej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz