Kwiat
polskich winiarzy i cydrowników
Polskie winiarstwo prężnie się
rozwija i powoli zaczyna podążać swoją własną ścieżką, która naznaczona jest
dobrymi winami w charakterystycznym stylu. Taką tezę można wysnuć po degustacji
win i cydrów polskich, która odbyła się 13 czerwca w SPOT. na poznańskiej
Wildzie.
Nawet jeśli bardzo bym chciał, nie
byłem w stanie spróbować wszystkich pozycji oferowanych przez wystawców, co
nieco jednak udało mi się zdegustować i na tej podstawie stwierdzam, że nasi
winiarze mają talent, idą do przodu, walczą o klienta oraz o jakość polskiego
wina. Wśród winiarzy, którzy pojawili się na degustacji była Winnica
Płochockich (za sprawą mariażu z Faktorią Win chyba jedna z najbardziej
rozpoznawalnych polskich winnic), był Dom Bliskowice (ze swoim niesamowitym Cabernetem
Cortisem kryjącym się pod tajemniczą nazwą 4 12 oraz świeżym Johanniterem z
2014r.), była też - sławna już niemalże
jak jeden z ojców założycieli – Winnica Turnau.
Pojawiło się kilka perełek, kilka
pozycji dobrych, ale znalazło się też kilka win średnich. Muszę zaznaczyć, że o
ile przy winach czasami moje oczekiwania okazywały się być zbyt wygórowane, o
tyle cydry zaskoczyły mnie właściwie w każdym przypadku na plus. Na degustacji
pojawili się przedstawiciele następujących producentów (lub wręcz sami producenci):
Cydr Ignaców, Cydr Chyliczki (z wieloma pozycjami, a każda z nich bardziej
zaskakująca od poprzedniej), Cydr tradycyjny z Trzebnicy; był też
przedstawiciel Wielkopolski – Cydr od Rembowskich. Bez przeciągania przechodzę
do zaprezentowania najsmaczniejszych i najbardziej ciekawych (moim zdaniem) win
i cydrów, które zaprezentowano w SPOT.
Cydr z Wielkopolski – cydr produkowany przez rodzinę Rembowskich (znaną dotychczas z produkcji
świetnych soków owocowych) jest refermentowany w butelkach bez jakichkolwiek
dodatków. Sam sok jabłkowy, a ponadto niefiltrowany (przez co i lekko mętnawy).
Barwa jasnej słomki i dużo gęstej białej piany. W nosie cytrusowo-jabłkowy,
rześki. W ustach z początku dużo bąbelków, aby poczuć lepiej sam smak cydru trzeba
chwilę poczekać. Duża wytrawność i aromaty kwaśnej papierówki. Dobrze
schłodzony świetny do popijania w upalny dzień.
Cydr Ignaców –
w kilku prostych słowach: jabłko, bąbelki i orzeźwienie. Cydr Ignaców jest już
dość dobrze znany na rynku i zdołał zdobyć rzeszę smakoszy, którzy nie
wymieniliby go na żaden inny. Bazę cydru stanowią odmiany Boskoop oraz
Antonówka. Musowanie konkretne, ale nie aż tak jak w Cydrze Rembowskich, barwa
złocista. Rocznik 2014 pełen jabłkowego aromatu, 2013 ma w nosie trochę więcej
cytrusów. Zamiast sięgać po masowo produkowane popłuczyny, spróbujcie tej
pozycji. Dobrze też łączy się z jedzeniem.
Cydr tradycyjny z Trzebnicy – ojciec tego cydru, pan Henryk, sam dokłada wszelkich
starań, aby jego produkt był najwyższej jakości. Podstawowy cydr jest dostępny
w trzech wersjach: spokojny, prosto z beczki z zauważalnym cukrem resztkowym,
lekko mętnawy; lekko musujący w butelkach 0,5l oraz mocno musujący, najbardziej
wytrawny, sprzedawany w butelkach 0,75l. Wszystkie trzy są produkowane z jabłek
odmian Idared i Rubin, wszystkie trzy mają jasną, słomkową barwę. Cydr
tradycyjny jest delikatny w smaku, ale niezwykle aromatyczny i aż grzechem
byłoby łączyć go z jedzeniem (co nie znaczy, że nie warto próbować).
Cydr lodowy z Trzebnicy – oprócz tradycyjnego cydru, pan Henryk wytwarza również cydr na bazie
przemrożonych jabłek, który barwą przypomina wina pomarańczowe. W nosie
intensywny aromat jabłka, nieco musu jabłkowego. Słodycz, wbrew oczekiwaniom,
jest utrzymana na wodzy i znajduje kontrapunkt w postaci delikatnej kwasowości.
Buteleczka kosztuje 25zł, czy warto? Odpowiadam: tak.
Cydr Chyliczki Piwniczny 2014 – dobry, wytrawny podstawowy cydr. W nosie dominują nuty
jabłkowo-kwiatowe. Dojrzewanie przez 4 miesiące w dębowych beczkach pozwoliło na
ułożenie się smaku i uwypuklenie niewielkiej ilości tanin. Dobra pozycja na
upały, można próbować łączyć z jedzeniem.
Cydr Chyliczki Lodowy Wytrawny 2014– ciekawa
pozycja, bo lodowa (a więc sok był przemrażany zanim został poddany
fermentacji), a wytrawna. Cukier w całości został przerobiony na alkohol (co
dało aż 12,5%). Bardziej niż cydr, przypomina wino – pełne, dość ciężkie,
idealne do posiłków. Przydałby mu się kontakt z beczką, ale i tak jest bardzo
dobrze.
Cydr Chyliczki Lodowy Słodki 2014 – bardzo intensywne aromaty musu jabłkowego, dojrzałych
jabłek, które powoli przechodzą w pieczone jabłka (z czasem te ostatnie powinny
być wyczuwalne jeszcze bardziej). Wysoka słodycz zbalansowana wysoką
kwasowością. Finisz długi, lepki, kwaskowy. Świetny cydr, który swoim
charakterem przypomina intensywne nalewki lub likiery. Chyba najbardziej
zaskakujący i najsmaczniejszy zawodnik wśród cydrów obecnych na degustacji.
Daromi Blanc Winnica Płochockich – kupaż pięciu szczepów. Bogaty, owocowy aromat, a w nim
wyczuwalne cytrusy, białe porzeczki i nieco słodszych, egzotycznych owoców
(liczi). Porządne wino dla tych, którzy z wytrawnością są na bakier.
Rose Winnica Płochockich – barwa ciepłego różu. Rześki, owocowy nos (poziomka i
truskawka w natarciu). Na języku dużo cukru, znajdzie się też odrobina kwasu.
Słodki i landrynkowaty posmak. Ogólnie rzecz ujmując i Daromi, i Rose trzymają
poziom, ale moim zdaniem zbyt dużo tu cukru resztkowego. Czyżby na jego wysoki
poziom miał wpływ polski klient, który chętniej sięga po wina półwytrawne i
półsłodkie?
J 14 Dom Bliskowice – J, jak Johanniter. Wino ma jasną, lekko zielonkawą barwę. Znajdziemy tu
czyściutkie aromaty kwaśnego jabłka i cytrusów. Lekkie, rześkie z dobrze
zarysowaną kwasowością. Do popijania solo, jak i do jedzenia. Wino na wysokim
poziomie za relatywnie niską cenę (45zł).
3 13 Dom Bliskowice – pod numerem 3 kryje się odmiana Regent. Dopisek „Canva” mówi o tym, że
wino dojrzewało w beczce. Pozycja dobra, ale do 4 12 wciąż daleko. Nie czuć
buraczkowych nut Regenta, jest za to kwaśna wiśnia podbita odrobiną tanin.
Riesling 2013 Winnice Wzgórz Trzebnickich – wina zaprezentowane przez tego producenta w mojej
opinii stanowią jedną z najmocniejszych reprezentacji podczas degustacji, a
kapitanem tej drużyny z pewnością powinien zostać Riesling. Inny niż
przewidywałyby kanony, nietuzinkowy, ale z elementami charakterystycznymi dla
odmiany. W nosie są cytrusy (grejpfruit), a w ustach dochodzą jabłko i
brzoskwinia. Wino ma dobre ciało, poradzi sobie z wieloma daniami.
Gewurztraminer 2014 Winnice Wzgórz Trzebnickich – wino, które bardzo dobrze oddaje charakterystykę tego
szczepu: jest dużo liczi, nieco róży.
Jest też niewielka ilość małych bąbelków, które nadają lekkości i są dobrym
towarzystwem do cukru resztkowego wyczuwalnego na koniuszku języka.
Blanc Winnice Wzgórz Trzebnickich – jedno z najgłośniejszych win musujących ostatniego
czasu. Kupaż Pinot Noir i Chardonnay w stosunku 1:1. Barwa wchodząca w
delikatny róż, piany niewiele, ale za to bąbli już dużo. Bukiet zdominowany owoce
leśne, białe porzeczki i nieco aromatów drożdżowych. Przypomina szampany (nie
ma się co dziwić, kupaż typowo szampański!). Porządny musiak z Polski,
gratuluję, Panie Rafale!
Riesling 2014 Winnica Turnau – oferta tego producenta to w przeważającej części wina
półwytrawne lub nawet półsłodkie. Jedną z niewielu pozycji wytrawnych stanowi
Riesling, w którym w najlepiej widać niemiecką rękę Franka Fausta
współpracującego z Turnauami. Wino bardzo w niemieckim stylu, charakterystyczny
dla tego szczepu cytrusowy zapach. W ustach wysoka kwasowość i świeżość. Bukiet
czysty, finisz długi. Dobre do łączenia z jedzeniem. Świetna pozycja warta
swojej ceny (90zł).
Rose 2014 Winnica Turnau – kolor ciepłego różu, lekko musujące wino z dobrym
balansem kwasowość-słodycz. Dominują aromaty czerwonych owoców, takich jak
poziomki, czereśnie czy czerwone porzeczki (nieco wygotowane, kompotowate).
Porządnie zrobiony polski róż, nie tylko dla pań.
To tyle ode mnie. Mam nadzieję, że
polscy producenci wina i cydrów będą dalej podążać tą obiecującą drogą, a ich
produkty zdobywać coraz to większe uznanie. Żegnam się piosenką Grzegorza
Turnaua, bo w mojej opinii to właśnie jego Riesling 2014 okazał się być
prawdziwym hitem. Wersja włoska tekstu niebawem…
Również miałam okazję próbować tego dnia polskich cydrów i win. To niesamowite jak w przeciągu paru zaledwie lat poprawiła się jakość i dostępność tych produktów. Moją relację znajdziesz pod : http://korekdegustuje.blogspot.com/2015/06/polskie-wina-i-cydry-w-poznaniu.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja bym właśnie przejechał się na taką degustacje !
OdpowiedzUsuńOj tak takie dobre wino i cydr to dla mnie. Chciałabym się wybrać na taką degustacje i porównać te wszystkie trunki.
OdpowiedzUsuń