Mafia
w literaturze
Wiele książek napisano o mafii. Wiele też filmów nakręcono
na ich podstawie, stworzono piosenek, a nawet wyreżyserowano sztuk teatralnych.
Literatura kryminalna poświęcona tematyce mafijnej od kilku dziesięcioleci ma
się dobrze i przybiera różne formy, ale aby mogło do tego dojść, trzeba było
odpowiednich podwalin. Mało kto wszak wie, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu
pisać o mafii, będąc przy tym jednocześnie Sycylijczykiem, stanowiło nie lada
wyzwanie, a i niebezpieczeństwo zarazem.
źródło: http://www.chartasporca.it/wp-content/uploads/2015/02/leonardo-sciascia.jpg |
Czoła temu wyzwaniu stawił jako pierwszy Leonardo
Sciascia. Pochodzący z niskich warstw społecznych Sycylijczyk, który został
wychowany w laickim środowisku, do szpiku kości przesycony „sycylijskością”.
Silnie zaangażowany w aktualne życie kraju i wyspy, zwłaszcza w ostatnich
latach życia. Tak można w kilku prostych słowach zdefiniować Sciascię. Był to
człowiek o rzadko spotykanej potrzebie działania dla dobra swojej ojczyzny,
małej ojczyzny, jaką było Racalmuto, a w szerszym rozumieniu cała wyspa.
Świadczyć o tym mogłoby jego zaangażowanie w życie
polityczne, a nawet startowanie do wyborów i sprawowanie funkcji państwowych
przez pewien czas. Myślę jednak, że najlepszym dowodem na jego troskę o Sycylię
jest jego literatura, a zwłaszcza dwa tytuły: Dzień Puszczyka (Il giorno
civetta) oraz Każdemu, co mu się
należy (A ciascuno il suo).
Pierwsza z wymienionych książek uznawana jest dziś za
wspomniany we wstępie kamień węgielny literatury mafijnej, bo to właśnie w niej
Sciascia po raz pierwszy porusza temat organizacji kryminalnej na Sycylii. Co
więcej, autor przedstawia tam mafię w bardzo ważnym i specyficznym momencie – w
czasie, gdy mafiosi przenoszą się ze wsi do miast, a w grę zaczynają wchodzić
coraz większe sumy pieniędzy oraz coraz więcej ludzkich żyć. To właśnie z tej
książki pochodzi słynny już i uznawany za kultowy (chociaż w tym kontekście
brzmi to trochę dziwnie) podział ludzi na gli
uomini, i mezz’uomini, gli ominicchi, i ruffiani e i quaquaraquà (ludzie,
półludzie, ludziki, dziwkarze, quaquaraquà – tłumaczenie w tym wypadku jest
bardzo ograniczające i nie oddaje niestety w pełni znaczenia słów…).
Druga książka, która stanowi swoistą kontynuację Dnia Puszczyka,
opowiada o mafii już do cna przesyconej polityką. Ukazana zostaje sieć silnych
zależności pomiędzy kryminalistami, a politykami. Sciascia operuje jednak
słowem i fabułą tak, aby nic nie zostało powiedziane wprost (zarówno w Każdemu, co mu się należy, jak i w Dniu Puszczyka). Główny bohater,
profesor Laurana, próbuje na własną rękę prowadzić dochodzenie w sprawie
podwójnego morderstwa. Tytuł jest odpowiedzią na to, jak kończy się historia:
otrzymuje on to, na co zasłużył. Czytelnik natomiast pozostaje z gorzką
konstatacją: „trup to trup, pomóżmy żywym”. Czy może istnieć trafniejszy
opis sycylijskiej zmowy milczenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz