____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

poniedziałek, 9 lutego 2015

Bombe/ciambelle fritte

Włoski karnawał słodkości


            Właściwie nie jest do końca wiadomo, w którym regionie Włoch narodziły się ciambelle (lub bombe, ale do tego przejdę za chwilę). Tradycyjnie przygotowywane na karnawał „włoskie pączki” dziś można spotkać w większości włoskich piekarni przez cały rok. W różnych źródła najczęściej przewijają się dwa miejsca pochodzenia: Kampania lub Sycylia. Prawda jest jednak taka, że również inne regiony Italii (jak Lacjum, Kalabria, Emilia-Romania, czy nawet Toskania) posiadają wiele dowodów na to, że to właśnie one są matką (bądź ojcem) słodkich pączków. Jednym z takich dowodów jest ogromna liczba dialektalnych określeń ciambelle (jak np. kalabryjskie cuddhuraci, neapolitańskie graffe, czy obowiązujące w okolicach Ferrary brazadela) oraz tych, które odnoszą się do bombe (np. toskańskie bombolone). Jako dowód mogą również posłużyć ogrom wariantów i rodzajów przepisów. A te mogą się różnić nie tylko między regionami, ale również między poszczególnymi prowincjami, a nawet miastami.
            Bazując na poniższym przepisie możemy zrobić zarówno bombe, jak i ciambelle. Jedyną różnicą jest forma wypieku: bombe mają kształt zbliżony do naszych pączków, ciambelle natomiast wyglądają jak obwarzanki.

Składniki na 20-30 bombe/ciambelle:
·         1kg mąki pszennej
·         100g cukru
·         2 cytryny
·         10g soli
·         1 opakowanie cukru wanilinowego
·         500ml mleka
·         200g masła
·         25g drożdży
·         Olej słonecznikowy/rzepakowy


Przygotowanie ciasta nie jest szczególnie trudne, ale wymaga ono od nas odrobiny cierpliwości. Zaczynamy od podgrzania mleka, a następnie rozpuszczenia w nim cukru. Do letniego roztworu dodajemy drożdże. Połowę mieszamy z około 200g mąki i zostawiamy pod przykryciem w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Ciasto powinno co najmniej podwoić swoją objętość.
Gdy to nastąpi możemy przejść do kolejnych etapów. W większej misce mieszamy resztę mąki, sól, cukier wanilinowy i pokrojone w kostkę masło (musi być miękkie!). Dodajemy również startą skórkę z dwóch cytryn. Do miski trafia wyrośnięte ciasto i reszta zaczynu drożdżowego. Całość wyrabiamy tak długo, aż nie uzyskamy jednorodnej, lekko klejącej się masy. Kolejnym etapem jest ponowne wyrastanie. Zostawiamy nasze ciasto w ciepłym miejscu (ok. 30˚C) na około 2 godziny. Po tym czasie powinno ono znów podwoić swoją objętość.
Ciasto wykładamy posypany mąką stół bądź stolnicę. Należy następnie rozwałkować je do grubości około 1,5cm. Ważna uwaga: ciasta nie powinno się wyrabiać po raz drugi, bo ciambelle/bombe nie wyrosną przy pieczeniu, a zatem warto dobrze przemyśleć jak będziemy wycinać nasze ciastka.


Jeśli zdecydowaliśmy się na smażenie ciambelle, to wycinamy paski szerokości około 2cm, a następnie sklejamy końce każdego ze sobą, tworząc tym samym okrąg. Jeśli robimy bombe, to wystarczy wyciąć w cieście koła o średnicy około 8cm (dobrze sprawdza się tu szeroki kubek). Wycięte ciastka należy zostawić na 30-45 minut, aby drożdże mogły wykonać swoją robotę.



W garnku (ja użyłem frytkownicy) rozgrzewamy olej słonecznikowy bądź rzepakowy do temperatury około 170˚C. Na rozgrzany tłuszcz wkładamy bombe/ciambelle i smażymy z obydwu stron na rumiano. Po wyjęciu należy ułożyć je na papierowych ręcznikach, aby pozbyć się nadmiaru oleju. Jeszcze ciepłe należy obtoczyć w cukrze. Najlepsze są zaraz po usmażeniu, można je jednak przechowywać jeden-dwa dni. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz