____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

sobota, 12 kwietnia 2014

Prosecco D. O. C. vs Prosecco D. O. C.

Porównanie dwóch prosecco (1/3)

źródło: https://www.flickr.com/photos/opopododo/7489385142/

            Jakiś czas temu Ludwik Lewin w swojej rubryce w „Do rzeczy” odpowiadał na pytanie czytelniczki, z jakiego kieliszka należy pić szampana. Z pucharka, czy tzw. fleta. Pytanie z pewnością ważne, które zadaje sobie wielu amatorów tego trunku. A z czego pije się prosecco?
            Może lepiej zapytać na początku: co to jest prosecco? Pozwolę sobie zacytować kilka zasłyszanych wypowiedzi, by zobrazować świadomość konsumentów w Polsce (oczywiście generalizując, nie obrażając nikogo): „Jakieś wino, tak?”, „Taki ruski szampan, tylko droższy...”, „To taki włoski szampan, tylko kosztuje o wiele mniej.”. Takie opinie, pseudo-definicje można wymieniać w nieskończoność, ale po co?

źródło: wikipedia.org

            Zacząć należy od początku: prosecco to chluba Veneto – regionu znajdującego się w północno-wschodniej części Włoch. Tam odbywa się produkcja 80% tego wina. Pozostałe 20% produkuje się we Friuli-Wenecji Julijskiej (wł. Friuli-Venezia Giulia). Większości konsumentów prosecco znane jest w wersji musującej, czyli spumante lub frizzante. Mało kto wie, że można je kupić także w wersji spokojniej. Nazwa prosecco po raz pierwszy pojawia się w 1754 roku w „Roccolo ditirambo” autorstwa Valeriano Canati. Wiadomo jednak, że wino tego typu na Półwyspie Apenińskim produkowano już za czasów imperatora Augusta.
Wino to powstaje w większości przypadków ze szczepu glera, dopuszczalna jest domieszka innych winogron (nie przekraczająca jednak 15% całości) – verdiso, bianchetta trevigiana, perera, glera lunga, chardonnay, pinot grigio, pinot bianco, pinot nero.
            Najczęściej w naszych sklepach zobaczymy prosecco „brut” lub „extra-dry”. Pierwszy termin oznacza w tym wypadku wino wytrawne, a drugi ćwierć-słodkie, co może być mylące. Wino to charakteryzuje się słomkową barwą i świeżym zapachem, najczęściej owocowym (jabłko, gruszka, cytrusy), rzadziej kwiatowym. Ponieważ fermentacja prowadząca do powstania bąbelków najczęściej zachodzi w kadziach (rzadziej w butelkach, jak w przypadku szampana, czy hiszpańskiej Cavy), brakuje tu często posmaku drożdżowego, charakterystycznego dla wymienionych trunków.
            Prosecco można pić najprościej, najbanalniej jako aperitivo. Świetnie podsyca głód, więc przed posiłkiem jak najbardziej się przyda. Dobrze też pasuje do drinków owocowych (szczególnie z truskawek i brzoskwiń). Wersja wytrawna sprawdzi się dobrze w klasycznych połączeniach „białe wino - dary morza”. Wersja słodsza idealnie dopełni smaku większości deserów.
            Metoda produkcji prosecco oraz brak tak silnych obostrzeń, jak w przypadku szampana sprawiają, że wino to zazwyczaj można kupić za dość niską cenę. Zaczynając od 20zł za raczej średnią jakość, przez 35-50zł za wina godne polecenia, aż do około 150zł za wina wysokiej jakości. W następnych częściach porównam dwa prosecco dostępne w Polsce za relatywnie niską cenę – Biedronkowe za 19,99zł oraz z Auchan za 24,23zł.

źródło: wikipedia.org

2 komentarze:

  1. Prosecco to najpierw szczep winogron, z którego od dawna produkowano w północno wschodnich Włoszech białe wina, mniej lub bardziej pieniste, a czasem i niemusujące. Wina bez apelacji, legitymujące się tylko nazwą szczepu. Ta legitymacja mało była oficjalna i prosecco robiono byle gdzie i byle jak.
    W 1969 przyznano DOC (Denominazione di Origine Controllata) prosecco z okolic Conegliano i Valdobiadene, położonych na północ od Treviso. Był to pierwszy krok ku temu by prosecco przestało być jedynie dodatkiem do cocktaili, jak ulubiony tam spritz (prosecco i campari). Od 2009 roku nazwę szczepu zmieniono na glera i prosecco stało się wyłącznie apelacją.
    Wraz z udoskonaleniem technik winiarskich i większymi ambicjami winiarzy, wino to nabrało własnej osobowości i choć drobniutkie bąbelki wprawiać mogą w szampański humor, to prosecco nie próbuje naśladować potężnego kuzyna z Francji.
    Odwiedziłem piwnicę braci Furlan i próbowałem frizzante (drżące, ciśnienie do 2,5atm) oraz spumante (pieniące się, 3,5 -5 atm.), brut i extra dry, czyli wytrawne i bardzo wytrawne. Wszystkie były dobre, ale zachwycił mnie Conegliano-Valdobbiadene DOC Prosecco brut. Oprócz zapachu jabłek i bułki drożdżowej, czaruje kwiatem akacji i dalekim wspomnieniem brzoskwini. W ustach łagodność bąbelków dodaje winu elegancji i finezji, szczególnie, gdy przed długą końcówką czujemy lekką gorycz migdałów. To wino jest dobre na aperitif, do ryb, do kuchni azjatyckiej i do każdego podwieczorku. Szczęśliwy jestem, że je mogę kupić w Polsce.
    Moją miłość do prosecco mocno jednak osłabia cios, jaki za pośrednictwem Brukseli jego producenci zadali Chorwatom, od wieków robiącym „prošek” – słodkie wino z rodzynek, które jakoby w Splicie popijał już cesarz Dioklecjan. Unia uznała, że prošek fonetycznie zbyt przypomina prosecco i zakazała Chorwacji używania antycznej nazwy. To taki drobny aspekt unijnego zjednoczenia w różnorodności.
    W Polsce najtańsze prosecco Furlan kosztuje 46 zł.

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie można zakupić takie cudo od Furlan w Polsce? Jest ogólnie dostępne, czy jedynie w wybranych sklepach?

    OdpowiedzUsuń