Wino dla przybyszów z kosmosu?
Jakim winem poczęstowałbyś przybyszów z innej planety, aby pokazać im jakie wspaniałości rodzi nasza Ziemia?
Na to pytanie, przynajmniej na pierwszy rzut oka, nie da
się znaleźć sensownej, a już na pewno nie jednoznacznej, odpowiedzi. Zdefiniowanie
odpowiedniego motywu przewodniego i dopasowanej doń odpowiedniej butelki
przyszło mi dziś z niemałym trudem. Z pierwszym zadaniem poradziłem sobie
samemu, w realizacji drugiego przyszła mi w sukurs Słoneczna Winnica. Idźmy
jednak po kolei, wróćmy do źródła, a tym jest Robert, autor bloga Winiacz,
który właśnie tak karkołomny temat zaproponował na dzisiejszą edycję Winnych
Wtorków.
Jako osoba twardo stąpająca po ziemi nieco dopasowałem
wspomniane we wstępie pytanie do tezy, z jaką dziś występuję. Trudno mi
dywagować na temat istot pozaziemskich. Nie mam o nich żadnego pojęcia, nie za
bardzo chce mi się w nie wierzyć, nie rozumiem też do końca całego szumu
medialnego, który wybucha za każdym razem, gdy pojawia się wiadomość o bliskim
spotkaniu n-tego stopnia. Skupmy się
zatem na drugiej części pytania, która mnie wydała się bardziej istotna: aby pokazać im jakie wspaniałości rodzi
nasza Ziemia. Po pierwsze: im, czyli komu? Po drugie: jakie wspaniałości? CZYTAJ DALEJ...
Jestem ciekawa jak będzie się miała motoryzacja za 30-40 lat. Już przed 2000 rokiem snuło się teorie na temat bezobsługowych pojazdów, przemeszczających się z punktu A do punktu B bez udziału kierowcy :-) Miało się to nijak do rzeczywistosci. Dziś oprócz designu producenty prześcigają się w coraz mniejszym "teoretycznym" spalaniu auta, oraz w maksymalizacji różnych niepotrzebnych systemów przez które nierzadko trzeba odwiedzać autoryzowane serwisy. Wydaje mi się że motoryzacja podąża trochę nie tą drogą którą naprawdę powinna... Wyniki spalania często fałszowane itp. :-(
OdpowiedzUsuńMadamme, należy chodzić na pieszo. Wyjdzie lepiej i dla zdrowia, i dla kieszeni!
Usuń