____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

wtorek, 8 lipca 2014

Pielgrzymka pokoju w wykonaniu Terzaniego

Lettere contro la guerra


Słyszeliście kiedyś o Fallaci? Głupie pytanie. A o jej trylogii na temat Islamu i o tym, jaki jest on niebezpieczny dla Europy? Prawdopodobnie tak. A o Terzanim? No właśnie, o kim? Podejrzewam, że tu już mniej osób podniesie rękę. Ale za to, jeśli do kogoś już doszły słuchy o nim, to na pewno doszły też słuchy o jego pacyfistycznym nastawieniu i „nieco” odmiennym pojmowaniu kontrastu zachód-Islam, niż było to u Oriany.
Nie kilka słów od autora, a kilka słów o autorze:
Tiziano Terzani (1938-2004), przez trzydzieści lat był korespondentem niemieckiego tygodnika Der Spiegel oraz współpracował z włoskimi dziennikami Repubblica i Corriere della Sera. Przez okres, jaki przyszło mu spędzić w Azji zdołał poznać ten kontynent dogłębnie. Jest autorem wielu książek, przetłumaczonych na różne języki (wśród nich Dobranoc panie Lenin, Powiedział mi wróżbita, W Azji). W swoich publikacjach zastanawia się nad tematami dotyczącymi człowieka, jego miejsca w świecie. Po zamachu z 11 września wydał Listy przeciwko wojnie.
            Mając tę krótką biografię, warto pochylić się nad ostatnim z wymienionych powyżej tytułów. Czym są Listy przeciwko wojnie? Moim zdaniem można odpowiedzieć na to pytanie krótko: manifestem pacyfistycznym, w którym człowiek zachodu patrzy z punktu widzenia wschodu. Można odpowiedzieć tak krótko, ale wydaje mi się, że ta niedługa książeczka zawiera w sobie o wiele więcej treści niż niejedno wielkie tomisko. Wśród listów Terzaniego znajdziemy także ten dedykowany Orianie Fallaci. Pisarz polemizuje z poglądami głoszonymi przez Orianę (jest to swoista kontynuacja wymiany korespondencji między tymi twórcami na łamach Corriere della Sera). Terzani przemierzając kraje arabskie zadaje sobie pytanie, jaki sens ma historia opowiadana przez zachód (pisząc zachód, mam tutaj na myśli Stany Zjednoczone), mówiąca o wojnie z terroryzmem, gdy z powodu nalotów bombowych giną setki tysięcy niewinnych ludzi? Autor próbuje odfałszować i pokazać słabe punkty polityki amerykańskiej, pokazuje prawdziwe oblicze wojny prowadzonej z Islamem oraz jej skutki.

            Jeśli przeczytaliście już trylogię Fallaci, możecie zacząć się zastanawiać, jak odmienne musiały być poglądy tych dwóch wielkich pisarzy. Ona, znawczyni kultury arabskiej, która wojuje z reprezentowanymi przez Islam ideałami. On, równie obeznany w tej tematyce, głoszący pokój i próbujący obalić mity głoszone przez zachód. Cóż, prawda i racja, jak to zwykle bywa, leży gdzieś po środku. Z pewnością warto poznać obydwa punkty widzenia…

            „A więc mówię: zatrzymajmy się, pomyślmy, bądźmy świadomi. Niech każdy zrobić coś, jak mówi Jovanotti w swojej poetyckiej piosence przeciwko przemocy, która dotarła aż tutaj w góry: «Uratujmy się» . Nikt inny nie może zrobić tego za nas.”



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz