Mistrzowie
szczepu Grillo z Marsali
Nadszedł
najbardziej wyczekiwany przeze mnie punkt wyprawy na Sycylię. Odwiedziny u
jednego z najlepszych producentów wina na wyspie. Marsala. Wysiadamy z pociągu
na stacji około godziny czternastej. Słońce jest już nisko na niebie (jakby nie
było mamy prawie połowę listopada). Na ulicach pustki. Na peronach również.
Żywej duszy nie widać. Głośne rozmowy dochodzą do naszych uszu jedynie z pobliskiego
baru, wszak pora obiadowa.
***
Wieczorem
wychodzimy do centrum poszukać rowerów na następny dzień. Pomimo, że wszystkie
prognozy pogody zapowiadają ulewne deszcze, nie zmieniamy naszych planów. Po
kilku dniach na Sycylii zdążyliśmy się nauczyć, że pogoda tu nie daje się
uchwycić w żadne ramy i może zmienić się nie do poznania z minuty na minutę. W
całej Marsali znaleźliśmy jedynie dwa punkty, które oferują wynajem rowerów.
Jest już po sezonie, jeden ze wspomnianych sklepów jest zamknięty na trzy
spusty od kilku tygodni. Wchodzimy do drugiego. Po krótkiej rozmowie ze
sprzedawcą odchodzimy z kwitkiem. Na pytanie o wynajem rowerów słyszymy krótkie:
Quest’anno no. W tym roku oferują
tego typu usług. Co z tego, że za plecami sprzedawcy leżą dziesiątki bicykli,
nieco przykurzonych, ale sprawnych. CZYTAJ WIĘCEJ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz