Sycylijskie
winiarstwo w nowatorskiej odsłonie
Chociaż
produkcja wina na Sycylii ma wielowiekową tradycję, to enologiczna panorama
tego miejsca nie zawsze napawała optymizmem. Nie tak przecież dawno, bo jeszcze
kilkanaście-kilkadziesiąt lat temu największa wyspa Morza Śródziemnego znana była
jako dostawca setek tysięcy hektolitrów taniego wina miernej jakości. Schyłek
Marsali (z nielicznymi wyjątkami, o czym pisałem kilka tygodni temu), brak pomysłu na spójną politykę
marketingową oraz przedkładanie ilości ponad jakość przez producentów
doprowadziły do marginalizacji Sycylii na winiarskiej mapie Starego Świata.
Na
szczęście dziś widzimy pewnego rodzaju odrodzenie na wyspie, a tutejsi winiarze
z dumą kontynuują dobre wzorce sięgające korzeniami kilku, a nierzadko
kilkunastu pokoleń wstecz. Napływ pasjonatów, którzy po prostu chcą tu
produkować dobre wino (jak Frank Cornelissen na zboczach Etny czy Marcin Öz w prowincji
Syrakuzy), renesans mniejszych i większych przedsięwzięć oraz zdecydowany zwrot
wielu z nich w stronę wysokiej jakości kosztem ilości zaowocowały ponownym
zainteresowaniem ze strony winiarskiego światka. Kraina Trinacrii płynie
soczystym Nero d’Avola, świetnie zbalansowanymi winami z odmian
międzynarodowych, dziesiątkami wcieleniami Grillo czy ociekającymi świeżością
winami z Frappato. CZYTAJ WIĘCEJ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz