Spotkanie
z właścicielem Winnic Wzgórz Trzebnickich
Chyba
jeszcze nigdy w życiu nie gnałem w takim pośpiechu na lekcję, jak miało to
miejsce w ubiegłym tygodniu. Nawet na egzamin magisterski wybierałem się z
większym spokojem. Ledwo co wylądowałem na poznańskim lotnisku Ławica, a nie
zdążyłem się obejrzeć i już byłem w taksówce wiozącej mnie do domu jedynie po
to, aby się przebrać, chwycić za aparat (szczęśliwie o naładowaniu jego baterii
pomyślała za mnie I.) i wsiąść do własnego auta. Na złamanie karku udało mi się
pokonać pół miasta, przy czym muszę przyznać że szczęście się do mnie
uśmiechnęło, bowiem korki tego wieczora były znośne. Mnie natomiast kilka chwil
później czekały już zupełnie inne korki, bo te z polskiego wina.
Lekcja
trzecia. Tym razem zaproszonym gościem jest Rafał Wesołowski, kolejny człowiek
instytucja na polskiej scenie winiarskiej. Właściciel Winnic Wzgórz
Trzebnickich przywiózł ze sobą nie tylko świetne trunki, ale i sery z od
państwa Wańczyków, które bez dwóch zdań w każdym momencie wieczoru dotrzymywały
kroku temu, co znalazło się w kieliszkach. Jego winnice (zaznaczam że użycie
liczby mnogiej to nie błąd, bowiem Rafał posiada więcej niż jedną parcelę)
znajdują się około 25km na północ od Wrocławia i są znane jako jedne z
najlepiej położonych w Polsce. Za ten fakt odpowiada najważniejszy dla
powodzenia każdego projektu enologicznego czynnik: terroir. CZYTAJ WIĘCEJ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz